Co roku wielu żeglarzy planuje czartery jachtów na morzu. Wśród nich są także ci, którzy robią to po raz pierwszy. Według nich najlepsza jest Chorwacja, której popularność trwa od dawna. Coraz większym wzięciem cieszą się też czartery na Bałtyku. Liczba nowych firm czarterowych nad tym akwenem ciągle rośnie, a ich oferta w porównaniu z Morzem Śródziemnym jest jeszcze dość uboga. Tak naprawdę jacht można wypożyczyć prawie wszędzie: na Seszelach, Malediwach, Bahamach, Mauritiusie,itp. Co zatem zarekomendowałbym na pierwszy, wymarzony czarter morski? Oczywiście Grecję, szczególnie Morze Jońskie. Rejon ten ze wszech miar godzien jest polecenia tym, którzy stawiają swoje pierwsze kroki na morzu.
Ten albatros wprawdzie nie ma piór, lecz żagle, ale latać potrafi i to szybko. Kto lubi latać w ślizgu i krzyczeć „iiiihaaaa!” z radości – jest godny Albatrosa 4.30.
Liczne wyprawy naszych żeglarzy, oprócz niewątpliwych korzyści, jakie przynoszą polskiemu żeglarstwu i nie tylko, powodują, że coraz więcej jest kandydatów pragnących iść śladami Teligi i Baranowskiego. Wystarczy jednak dokładniej przestudiować perypetie i trudności, jakie musieli pokonać przyszli śmiałkowie, aby ostudzić najgorętszą głowę.
Doba ma 24 godziny. Czas letni, czas zimowy to takie mydlenie oczu, zwykłe zabawy z wcześniejszym lub późniejszym zasypianiem i wstawaniem. Uważam, że poczucie upływu czasu, tempa życia, zależy od szerokości geograficznej. Nigdy nie widziałem spieszącego się dokądś mieszkańca obszarów okołorównikowych, za to stale widzę pędzących nie wiadomo po co i dokąd mieszkańców 52° szerokości geograficznej północnej.
Przy wejściu na pokład nowego maxi w oczy rzucił mi się maszt postawiony na stępce. A przy zaglądaniu w szczegóły: nierdzewny łańcuch kotwiczny. Oba rozwiązania mają swoją wagę, zacznijmy od masztu.