Moi drodzy!
W internecie od lat krąży filmik, na którym załoga desperacko wchodzi do portu na Bornholmie niesiona pełnym wiatrem i serfując na wielkiej fali, trafia niemal cudem pomiędzy falochrony. Takie wejście z wiatrem to zmora żeglarzy, o czym pisze w niniejszym numerze nasz kapitan Baranowski. Zdecydowanie lepiej unikać takich manewrów, szukając osłony po zawietrznej stronie. Samej wyspy zato unikać nie warto, a raczej zdecydowanie na Bornholm należy wracać wie lokrotnie, by za każdym razem odkrywać nowe zakątki i krajobrazy naszej najbliższej zagranicy, o której atrakcjach zajmująco pisze Marek Rissman.
Po drodze uważajcie na ruch statków na uczęszczanym szlaku wzdłuż wybrzeża, żeby nie skończyć na gruszce dziobowej dużego statku, jak pechowa załoga kutra DZI-18, która w swoim nieszczęściu miała jednak sporo szczęścia. Szczęście w żeglarstwie bardzo się przydaje, czego ilustracją może być wspomniany na wstępie filmik. Szczęściu najlepiej pomóc dobrym przygotowaniem i rozważnymi decyzjami. Zawsze szczęśliwych powrotów do portu życzymy wszystkim w rozpoczynającym się sezonie.
REDAKTOR NACZELNY
kpt. Maciej Biechowski