Pewnego razu, a było to w pierwszej dekadzie XXI w., został zaprojektowany jacht. Jego twórcom przyświecała myśl, że nie wielkość i wygoda, ale właściwości nautyczne są dla jednostki pływającej najważniejsze. Rzeczywiście, był nieduży – miał 7,2 m długości, ale żeglowało się nim bardzo przyjemnie. A oprócz tego, że sprawnie żeglował, posiadał jeszcze jedną zaletę – mogło na nim zamieszkać nawet 8 osób! Tyle bowiem miał miejsc do spania oraz do siedzenia przy stole w mesie i w kokpicie. Jacht przypadł żeglarzom do gustu. Był nagradzany przez jurorów konkursów żeglarskich. Zbudowano go w kilkuset egzemplarzach. Nie jest to tylko legenda ani pobożne życzenia, ale autentyczna historia Maxusa 24.