Przeglądając pliki znajdujące się na moim starym komputerze, odnalazłem opis rejsu „Zjawą IV”, z połamanym masztem, z Eastbuorne do Gdyni. Pamiętam ten rejs doskonale. Był rok 2008 i właśnie wtedy zaplanowałem dwuetapowy rejs na „Zjawie”. Pierwszy etap miał się odbyć z Dublina przez jezioro Loch Ness do Bergen, a drugi z Bergen do Gdyni. Niestety jeden nocny telefon sprawił, że oba rejsy poszły w kosmos, a ja w jednej chwili stałem się człowiekiem z ogromnym długiem. No cóż, taki los organizatora rejsów, a jak to wszystko się skończyło? Przeczytajcie sami.