Poprzednim razem opisywałam urocze zakątki warte odwiedzenia na Cykladach. Tym razem chcę opisać porty i miejsca konieczne do zobaczenia na Zatoce Sarońskiej. Jeśli planujesz tygodniowy urlop pod żaglami, to nie ma co się siłować na „oranie” Morza Egejskiego – zdecydowanie lepszym pomysłem będzie poszukiwanie szczęścia w tej rozległej i pełnej atrakcji zatoce. Również gdy warunki pogodowe będą niesprzyjające, będzie to lepsze wyjście. Dobrze wtedy zostać w „oku Saurona”, jak to mówią wytrawni skipperzy.
Zatoka Sarońska to rozległy fragment Morza Egejskiego, ale mający ten fantastyczny plus, że dobrze chroni przed meltemi. A to wiatr, który na Cykladach w miesiącach letnich potrafi wiać z dużą siłą. Zatoka daje przed nim schronienie, a z uwagi na naprawdę spore rozmiary każdy znajdzie miejsca warte odwiedzenia. Chcę Wam opisać moje ulubione. Rejsy po tej zatoce to niespieszne żeglowanie między uroczymi zatokami i wyjątkowymi portami z niepowtarzalnym klimatem. Grecja to też fantastyczne smaki, które są znane na całym świecie. A żeglując tu, poznamy nową definicję hedonizmu. Zacznie on oznaczać dzień wypełniony przyjemnym żeglowaniem pośród błękitu wody i nieba i zakończony wyśmienitą kolacją i pysznym winem w towarzystwie przesympatycznych, radosnych Greków, którzy nigdzie nie muszą się spieszyć.
Przyciągająca Egina
Rejs po Zatoce Sarońskiej zaczynamy zazwyczaj w Marinie Kalamaki. Niestety marina nie należy do najpiękniejszych, najlepiej szybko z niej wypłynąć, zrobiwszy wcześniej
niezbędne zakupy. Jeżeli jednak zostaniecie na noc i wypłyniecie dopiero w niedzielę rano, to najbliższą wyspą jest Egina. Można ją odwiedzić zarówno na początku rejsu, jak i na końcu. Bardzo często właściciele jachtów pozwalają go oddać nie w piątek wieczorem, a w sobotę rano. Wtedy któryś z portów na Eginie jest najlepszym miejscem, żeby przenocować.
Egina to smak… pistacjowy. To wyspa, na której uprawia się głównie orzeszki pistacjowe. Nadają się świetnie na pamiątkę z wyjazdu – który co prawda szybko dobiegnie końca, ale za to pozostawi przepyszne wspomnienie. Spróbować tu można też oliwy z oliwek, winogron, migdałów oraz marcepanu. Wyspa musi mieć w sobie magię, bo to tutaj została napisana powieść Grek Zorba, która doczekała się słynnej ekranizacji. Nie zdziwcie się, jak na straganach z pamiątkami zobaczycie też wyroby ceramiczne, które są charakterystycznymi produktami tej wyspy. W małym rybackim porciku Perdika na południu wyspy znajdziecie szereg knajpek. Polecam wieczorem odwiedzić jedną z nich i spróbować ryb grillowanych na widoku, tuż obok spacerowiczów napawających się klimatem tego miejsca.
Stoliki i grille ustawione są przy głównej uliczce, a z głośników płynie typowo grecka muzyka. Jakże by inaczej. W żadnej knajpce nie słychać popowych hitów. Za to przez cały pobyt turystom towarzyszy dźwięk charakterystycznego instrumentu wywodzącego się z środkowej Azji, a kojarzonego głównie z Grecją, zwanego buzuki.
Rano można przepłynąć pod wyspę Metopi, gdzie każdy będzie mógł kąpać się w lazurowej wodzie. Rozległa plaża i płytkie kotwicowisko zapewniające dobry i bezpieczny postój przyciągają wiele jachtów. Nawet pomimo popularności tego miejsca na pewno uda się Wam docenić jego uroki. Nie sposób nie poczuć się jak na wakacjach, taplając się w błękitnym morzu. Po takiej słonej kąpieli koniecznie trzeba spróbować arbuza albo melona, których słodycz jest pełna słońca.
fot. Ania Prochot
Cały artykuł dostępny w Jachtingu 1-2/2019. Kup wersję online po kliknięciu w link.