Każdy żeglarz wie, że Zatoka Biskajska to akwen, który nie cieszy się najlepszą reputacją. Wysoka fala, prądy morskie i silne wiatry. W kilka minut przepływa się z głębokości 100 metrów na 4000 metry, gdzie przy dużym wietrze mogą powstać nie lada fale. Odcinek z Brestu do A Coruna liczy 350 mil morskich oczywiście bez zatrzymywania się w porcie. Przy wietrze od 0 do 25 węzłów przepłynięcie Zatoki Biskajskiej zajęło nam 3 dni.
Wiele osób pytało nas: Co robiły dzieci podczas rejsu przez Zatokę Biskajską? W pierwszych godzinach dzieci przyzwyczajały się do fal i kołysania. Tak więc spały przez pół dnia. Popołudniem wiatr ucichł i wszystkim od razu zrobiło się lepiej. Razem ugotowaliśmy kolację, pobawiliśmy się. Atrakcją dla dzieci były delfiny, które co jakiś czas przypływały do nas. Noc minęła bardzo spokojnie, wiatr był przyjemny i dzieci dobrze spały. Niestety na drugi dzień po śniadaniu wiatr ucichł i musieliśmy płynąć na silniku. Dzieci przyzwyczajone już do kołysania dostały dużo energii i wymyślały co chwile nowe zabawy. Maskotki, auta, lego, książki były cały czas w ruchu. Wiedząc, że czeka nas kolejna noc za sterem staraliśmy się położyć spać chociaż na chwilkę. Przy zabawach i krzykach dzieci nie zawsze było to najłatwiejsze. Wieczorem było coraz więcej wiatru i mogliśmy w końcu popłynąć na żaglach. Nie tylko wiatr, ale i fale się powiększyły, co sprawiło, że życie na pokładzie nie stało się najłatwiejsze. Jacht kołysał się ładnie i następnego dnia dzieci spały aż do godziny 14. Trzecia noc była najbardziej wymagająca. Zmęczenie po dwóch nockach było już odczuwalne, duża fala i dobrze pchnący nas wiatr nie pozwalały na odpoczynek. Rano widzieliśmy już prawie ląd. Niestety parę mil przed naszym celem wiatr ucichł wcześniej niż tego oczekiwaliśmy. Fale niestety pozostały i dawały uczucie, że jest się w pralce. Najbardziej lubianą zabawą dzieci było wypatrywanie i podziwianie delfinów. Niektóre z nich udało nam się nawet sfilmować.
Przepłynięcie Zatoki Biskajskiej jest wymagające, szczególnie jak się ma małe dzieci na pokładzie, ale też bardzo piękne. W nocy można obserwować przepiękne wyraziste gwiazdy oraz księżyc. Wschody i zachody słońca robią naprawdę wrażenie. W dzień można dostrzec delfiny, a nawet wieloryby. Dzieci bardzo dobrze znoszą takie długie przeskoki. Parę godzin po przypłynięciu do portu pytały się kiedy wypływamy. Tak więc chyba lubią żeglować.
Więcej o naszych przeżyciach przez Zatokę Biskajską można poczytać tutaj: http://sailing-bajka.ch/pl/przeplyniecie-zatoki-biskajskiej-z-dwojka-mal...