Jak informują włoskie serwisy oraz Sailing Anarchy, w środę w porcie w Rimini w falochron uderzył jacht Dipiu klasy Bavaria 50. Fala rozbiła jacht, zginęły 4 osoby.
Jacht wypłynął z Ravenny w pogarszających się warunkach. Skipper jednak, pewien swoich umiejętności, postanowił kontynuować podróż. Jacht wcześniej przeszedł w miejscowej stoczni naprawy.
Po jakimś czasie skipper skontaktował się na podejściu do Rimini, poprosił marinę o wyznaczenie miejsca postojowego, nic nie zapowiadało nadchodzącego wypadku. Nastroje załogi były dobre, jacht sprawował się dobrze. Na podejściu do portu, przy wysokiej fali, zgasł silnik. Zanim załoga zdołała postawić żagle, 5-metrowa fala rzuciła jacht na falochron, rozbijając go.
Uratowane zostały 2 osoby, 4 zginęły. Skipper i jego córka znaleźli się wśród ofiar.
Kapitan miał 68 lat i był emerytowanym zawodowym żeglarzem.
Lokalne media wskazują, że przy gwałtownie pogłębiającym się niżu wystąpiły trudne warunki, wiatr miejscami osiągał 11 stopni, co przełożyło sę na wysokie fale. Dwa promy musiały czekać dwie godziny przed Anconą, nim warunki pozwoliły im wejść do portu.
Zdjęcie: wejśce do portu w Rimini w normalnych warunkach, By Hanoverquay at it.wikipedia [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], from Wikimedia Commons