Dodane dnia 7 Kwiecień 2015 r.
Od jakiegoś czasu w internecie można spotkać informację, że służby USA uratowały człowieka, który przez 66 dni dryfował na pozbawionym masztu jachcie. Rozbitek został zauważony przez oficera takowca w odległości około 100NM od wybrzeża Karoliny Północnej. Jest to zadziwiające, jak można przetrwać dwa miesiące nie mając dostępu do wody pitnej innej niż deszczówka i żywiąc się złowionymi rybami oraz glonami. Co ciekawe, człowiek ten wypłynął na kilkugodzinny rejs na ryby, a gdy nie wrócił do domu i rodzina zgłosiła to do Coastguardu, akcję poszukiwawczą podjęto po tygodniu. Jako że nikt nie miał pojęcia, gdzie zaginionego żeglarza szukać, po kolejnym tygodniu akcję przerwano. Takie historie dają do myślenia - okazuje się, że gdy wszyscy na lądzie stracili nadzieję, wola przetrwania u człowieka w sytuacji zdawałoby się rozpaczliwej zaważyła o jego życiu.
Poniżej materiał z akcji ratowniczej:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/rozbitek-spedzil-66-dni-na-mo...