Kto nie lubi zwiedzać marin? Pospacerować między jachtami. Przyjrzeć się jak są zbudowane i trochę pomarzyć, ale tylko trochę. Bo stare przysłowie mówi, że właściciel jachtu jest szczęśliwy dwa razy: Pierwszy raz, kiedy jacht kupuje a drugi, kiedy sprzedaje. Lepiej jest jacht wyczarterować. Tak, tylko na jaki się zdecydować? Zacznijmy od długości.
Przyjechaliśmy do Biogradu dzień wcześniej. W piątek. Po południu wychodzę na spacer do mariny. Ruch spory to czas powrotu z rejsów. Przed portem krąży kilka jachtów. Między nimi spore Jeanneau 51, ponad piętnastometrowy slup. Siadam na ławce, stąd jest dobry widok. Obok dwóch chorwackich emerytów żywo dyskutuje. W końcu jeden macha ręką i podaje drugiemu dziesięciokunowy banknot. Po chwili zamierają i wpatrują się w wejście do portu. Podążam za ich spojrzeniem. Piękne Jeaneau już ma zrolowanego foka i wchodzi do portu. Na kei natychmiast pojawia się przedstawiciel operatora. Pokazuje miejsce skipperowi. Miejsca będzie dość, ale musi minąć dwa jachty. Płynie ostrożnie. Dziś troszkę wieje. Z ławki obok dobiega mnie żywa dyskusja. Starszy Chorwat coś mówi, drugi macha rękę i wyciąga z uśmiechem pustą dłoń. Międzynarodowy gest pokazujący gdzie kaktus wyrośnie. Patrzę w kierunku mariny. Opiekun jachtu pokazuje dokładnie miejsce. Jeanneau mija go i na wysokości następnego jachtu, skipper daje całą wstecz i próbuje podejść tyłem do kei. Wiatr zaczyna znosić łódkę. Trochę za wcześnie i za ostro widzę, że chce jeszcze poprawić sterem strumieniowym, ale za późno. Zaczepia o muring. Słyszę śmiech. Starszy Chorwat klepie się w kolano i wyciąga pustą dłoń w kierunku kolegi. Dziesięciokunowy banknot zmienia właściciela. Na Jeanneau wskakuje opiekun, przejmuje ster i poprawia. Po chwili jacht bezpiecznie stoi zacumowany przy kei.
Jak uniknąć takiej przygody? Najlepiej mierzyć siły na zamiary
Nie na darmo polskie uprawnienia żeglarskie mają ograniczenia ze względu na długość jachtu. Ster strumieniowy jest bardzo pomocny, ale nie zastąpi umiejętności. Dlatego zawsze należy dobrać jacht do umiejętności skippera. Początkujący powinni zdecydować się na czarter jachtów raczej krótszych. Łatwiej nimi manewrować w ciasnych marinach. Długość ma też znaczenie przy opłacie za postój w marinie i na boi. Im dłuższy jacht, tym wyższa stawka.
Rozmiary jachtów są najczęściej zawarte w nazwach modelu
Większość żaglówek, jak Oceanis, Jeaneau, Elan, Sun Odyssey czy polska Delphia rozróżniają poszczególne modele długością klasyfikacyjną, mierzoną w stopach. Przypomnę, że stopa to około 30,5 cm. I tak na przykład Bawaria 33 to jacht długości 33 stóp, czyli niecałe 10 metrów. To mała zgrabna łódka idealna na kameralną rodzinną wyprawę. Najczęściej z dwoma kajutami i jedną łazienką.
Najpopularniejsze jachty mają długość od 37 do 47 stóp
Na takich jachtach może zaokrętować się od 6 do 10 osób. Na przykład jacht o długości 40 stóp ma trzy kajuty dwuosobowe i dwie łazienki. To idealne jednostki na wyprawę w gronie sześciu sprawdzonych przyjaciół. Łatwo nimi manewrować, a i opłaty w marinach nie wydrenują nam kieszeni. Tym bardziej że koszty dzielimy na ilość członków załogi. Zawsze też w portach jest dla nich najwięcej miejsc. Większy jacht na przykład o długości 45 stóp to już cztery kajuty i dwie łazienki. Przyjemnie będzie na nim żeglować w 8 osób. W większym gronie komfort może być mniejszy, a przecież w jachtingu chodzi o przyjemność i odpoczynek.
Dłuższe jednostki, to więcej miejsca
Jednak by nimi żeglować trzeba mieć więcej umiejętności. Na pewno nie nie polecam świeżo upieczonemu sternikowi wynajęcia jachtu o długości 57 stóp. Chyba że z doświadczonym kapitanem. Taki jacht często ma oddzielną kajutę dla skippera, a każda kajuta swoją łazienkę. To długość w sam raz na komfortowy rejs dla dwóch rodzin.
Warto zapamiętać, że dłuższy jacht ma większe wymagania. Potrzeba więcej pieniędzy na opłaty i więcej umiejętności podczas żeglowania.