Dodane dnia 4 Listopad 2014 r.
Kiedyś zastanawiałam się czy lepiej przepłynąc Atlantyk szybkim jachtem regatowym, niekoniecznie najbezpieczniejszym, czy najprzyjemniejszym w żegludze, ale za to na tyle szybkim, że można "uciec" przed frontem. Czy może jachtem wolnym, ale dzielnym? Pozostając dłużej na oceanie prawdopodobieństwo spotkania złej pogody rośnie, ale większe są szanse wyjścia bez awarii i urazów, na dzielnym jachcie.
Przypominają mi się znów te przemyślenia gdy czytam listę awarii, po półtorej dobie żeglowania, jachtów w regatach Route du Rhum.
1. Thomas Coville (Ultime – Sodebo Ultim’) : kolizja ze statkiem
2. Bertrand de Broc (IMOCA – Votre Nom autour du Monde) : uraz łokcia i zniszczony autopilot
3. Alain Delhumeau (Multi50 – Royan) : utrata masztu
4. Loïc Fequet (Multi50 – Maître Jacques) : zniszczony pływak
5. Erik Nigon (Mulit50 – Un monde sans sida) : porwany grot
6. Gilles Buekenhout (Multi50 – Nootka Architectes de l’urgence) : złamana płetwa sterowa
7. François Angoulvant (Class40 – Team Sabrosa SR 40MK2) : oderwanie kilu
8. Marc Lepesqueux (Class40 – Sensation Class40) : oderwanie kilu
9. Nicolas Troussel (Class40 – Crédit Mutuel de Bretagne) : uraz
10. Thierry Bouchard (Class40 – Wallfo.com) : uraz
11.Arnaud Boissières (Class40 – Du Rhum au Globe) : problemy techniczne