Kilka miesięcy przygotowań, starannie zaplanowana trasa, a Neptun i tak pisze własne scenariusze naszych morskich podróży. Tegoroczna wyprawa pod banderą Fundacji 4 Kontynenty potwierdziła tę starą prawdę. S/y „Bystrze” podczas czterech dwutygodniowych etapów przepłynął prawie 2 tys. Mm po słonych i słodkich wodach Wielkiej Brytanii. Odwiedziliśmy niesamowite miejsca, odkryliśmy piękne okolice, zmagając się z naturą i zawodną czasami techniką.
Dostawca usługi
Etap 1: Morze Północne
Jacht przejmujemy w duńskim Thyboron. Przywiezione busem zaopatrzenie na dwumiesięczną wyprawę znika w przepastnych bakistach, ostatnie przygotowania i w drogę. Zawsze groźne i kapryśne Morze Północne wita nas solidną czwórką z półwiatru i dwumetrową falą pozostałą po minionym sztormie. To pierwsze spotkanie z Neptunem pomiędzy Thyboron a Egersund dla części załogi nie jest łatwe, choć najtrudniejsza część wyprawy – przeprawa na Wyspy Brytyjskie – jeszcze przed nami. Niestety prognozy pogody wykluczają drogę północną przez Szetlandy i Orkady. Analizując griby i mapy synoptyczne, ruszamy z Norwegii na zachód nieco zygzakowatą trasą, wykorzystując zmienne kierunki wiatrów. Ten prawie trzydobowy przelot przez Morze Północne pozostanie wszystkim w pamięci na długo. Podczas białych lipcowych nocy prowadzą nas stada delfinów, a mijane platformy wiertnicze zioną ogniem wypalanych gazów niczym starodawne latarnie.
Brytyjski brzeg osiągamy na wysokości Aberdeen, dokąd postanawiamy wpłynąć, mimo że almanach Reedsa nie zaleca tego portu dla jachtów. Liczymy, że w tak dużym porcie jest gdzieś choć jedna pływająca keja pontonowa. A tu niespodzianka – w wyznaczonym przez Port Control miejscu cumy odbiera doker, zakładając je na metrowej średnicy pachoły dla masowców. Teraz już wiemy, że Aberdeen naprawdę nie da się odwiedzić jachtem...
Cały opis rejsu znajdziesz przeczytasz w Jachtingu 10-11/2016. Dostęp online do całego numeru tutaj w cenie 7.00 PLN.