Dziś w nocy w gdyńskiej marinie zatonął jacht Copernicus. Copernicus, jacht klasy Opal, został zbudowany na regaty Whitbread 73 - wokółziemskie regaty, których tradycje kontynuuje Volvo Ocean Race. W regatach tych startował również polski jacht Otago - dziś już nieistniejący, rozbity na Wyspie Niedźwiedziej.
Jacht Copernicus należy do gdyńskiego Yacht Klubu Stal.
Wg świadków nie doszło do zanieczyszczenia mariny, a jacht jest obecnie podnoszony.
Drewniane jachty przez okres zimowy rozsychają się, przez co szpary pomiędzy plankami - deskami poszycia - się zwiększają i naturalnym jest "branie wody" pierwsze godziny czy nawet dni po wodowaniu. Dlatego wodowanie drewnianego jachtu wymaga pewnej wiedzy i uprzednich przygotowań - m.in. zwilżania kadłuba, a po wodowaniu odpompowywania wody. Samo odpompowywanie wody wymaga też nadzoru, by nie dopuścić do zatrzymania pomp lub ich zapalenia.
Samo zatopienie jachtu nie uszkadza jego struktury, jednak konieczna staje się wymiana elementów wnętrza, instalacji elektrycznej i części elektroniki, wyposażenia pokładu (zwłaszcza windy kotwicznej), a nade wszystko odnowienia po tych pracach świadecwa klasy jachtu. Są to poważne koszty. Umiejętność eksploatacja drewnianych jachtów nie jest w dzisiejszych czasach tak częsta, jak jeszcze kilkanaście lat temu.