Spędzając większość wolnych chwil swojego życia na jachcie i dorastając w środowisku żeglarskim, szybko zaobserwowałem wzajemną niechęć między żeglarzami a miłośnikami sportów motorowodnych. Zupełnie tak jakby nie istniały mądre zwyczaje zachowań i postaw sankcjonowane setkami lat obecności człowieka na wodzie, zwane etyką żeglarską. Prawdą jest, że żeglarze na wodzie byli pierwsi. Ale czy coś z tego wynika? Skąd się wziął brak tolerancji między użytkownikami jednostek pływających?
W mniemaniu żeglarzy sporty wodne związane są z odwagą, przewidywaniem i pokorą. My – żeglarze musimy liczyć się z ryzykiem (które często lubimy), musimy umieć pracować zespołowo, musimy też umieć szybko reagować w danej sytuacji. Przekłada się to na charakter człowieka, mówiąc inaczej: żeglarstwo uszlachetnia. Ale czy jako żeglarze czujemy się lepsi od innych użytkowników wody? Motorówki wadzą żeglarzom m.in. dlatego, że niektórzy spośród sterników motorowodnych lekceważą prawo pierwszeństwa na wodzie, bo w ich przekonaniu i tak są szybsi, i tak zdążą przepłynąć przed dziobem halsującego jachtu, niestety zapominając o efektownym kilwaterze i fali, które po sobie pozostawiają, co nie jest bez znaczenia dla jachtów śródlądowych i żeglarzy rekreacyjnych, nie wspominając już o mniejszych jednostkach sportowych (np. Laser).
Prędkość jest domeną motorowodniaków. Ponoszenie olbrzymich wydatków na karmienie potężnego silnika albo dwóch jest motywowane radością czerpaną z mknięcia po wodzie, przebijania się przez fale, wiatru we włosach. Ale bez elementu pracy wysiłkowej, wiedzy i doświadczenia potrzebnego do żeglowania. Można wywnioskować, że między dwoma środowiskami istnieje różnica w perspektywie, z której różnie ocenia się radość ze sportu wodnego. Ale czy to jest powodem do powstawania animozji? Podczas ostatniego lata zaprosiłem swoich przyjaciół na jacht.
Postanowiłem wziąć na siebie pewną odpowiedzialność i nauczyć ich prawidłowego funkcjonowania na pokładzie, ponieważ żadne z nich nigdy wcześniej nie miało okazji przekonać się, jak to jest. Poczyniłem starania, żeby przedstawić im jak najwięcej zalet żeglarstwa, aby sami zrozumieli, dlaczego jestem miłośnikiem tego sportu. Udało mi się! Moja załoga z wielkim zapałem uczyła się wykonywania wszystkich manewrów.
Cały tekst przeczytasz w numerze 10/2013 Jachtingu. Możesz skorzystać z wersji online czasopisma tutaj.