W ubiegłym roku Zarząd Powiatu Międzyrzecz podjął decyzję o nie wydawaniu zezwoleń na używanie motorówek na jeziorach położonych w granicach całego naszego powiatu. O ile rozumiem powody do niewpuszczenia na nasze małe jeziora sportu motorowodnego o tyle nie rozumiem decyzji obniżającej drastycznie poziom bezpieczeństwa na naszym terenie.
Brak możliwości zabezpieczenia szkoleń żeglarskich oraz regat powoduje , że rezygnujemy ze szkolenia dzieci i młodzieży oraz rezygnujemy z organizowania obozów żeglarskich na naszym terenie.
Brak możliwości zabezpieczenia pływań ruguje z kalendarza imprez wakacyjnych regionalne regaty omeg i optimistów na Głębokim, które od trzech lat zaczęły się wpisywać w krajobraz wypoczynkowy Miedzyrzecza. Ale decyzja ta dotyka przecież także jeziora wokół Pszczewa, Trzciela poprzez Lubikowo i Głębokie aż po Ośrodek AWF w Chycinie. Bezpieczeństwo ma zapewnić jedna motorówka Policji i jedna Straży pożarnej. Oczywiście Straż Rybacka kontrolująca karty wędkarskie będzie mogła spokojnie wlepiać mandaty korzystając z motorówki, przepraszam za tę złośliwość wędkarzy, nie was dotyczy moja irytacja ale czasami brak słów.
Osobiście nie widzę możliwości prowadzenia zabezpieczenia szkolenia dzieci wiosłówką, rowerem wodnym czy łódką z silnikiem elektrycznym. Bez wiatru to OK ale my możemy pływać tylko wtedy kiedy wieje. Problemy pojawiają się już przy sile wiatru 3 B, kiedy wiatr staje się wymagający dla początkujących żeglarzy zwłaszcza dla tych 8-10 letnich . Silnik spalinowy, nawet ten 6-8 konny jest bardziej niezawodny niż elektryczny. A nowoczesne silniki spalinowe małych mocy nie robią dużego hałasu. Przypominam sobie sytuację z wiosny 2016. Policjanci chodzili po brzegu i prosili o podwózkę żaglówką lub motorówką na drugi brzeg. Utonął wtedy wędkarz i szukali jego łódki oraz jego. Dzięki Jackowi Michno z bazy płetwonurków i jego motorówce mogli rozpocząć poszukiwania.
Nie będę się znęcał nad zasadnością decyzji Zarządu Powiatu Międzyrzeckiego oraz nad osobami podejmującymi taką decyzję. Mam nadzieję , że zmienią swoje stanowisko w tej sprawie. Mimo chęci ochrony środowiska taka decyzja sprowadza niebezpieczeństwo i zwiększa niepotrzebnie poziom ryzyka osobom aktywnie wypoczywającym nad wodą.
Jako Instruktor Żeglarstwa od pierwszych chwil szkolenia, uczę kursantów i uświadamiam jak ważne jest bezpieczeństwo. Poznanie zagrożenia i umiejętność jego unikania lub świadomego zminimalizowania jego skutków zwiększa bezpieczeństwo i przyjemność z przebywania na łonie natury. Przecież osoby przyjeżdżające nad nasze jeziora chcą bezpiecznie wypoczywać, podziwiając przyrodę czerpać z jej zasobów siłę i radość a po urlopie zadowolone wrócić do domu ze wspaniałych wakacji na Ziemi Lubuskiej. Rodzic który wysyła swoje dziecko na żagle chce mieć pewność właściwego zabezpieczenia najdroższej mu osoby i tego że jest tam bezpieczne.
Zabezpieczenie motorowodne jest stosowane w znakomitej większości szkół żeglarskich i klubach, oczywiście w tych które traktują poważnie i odpowiedzialnie swoją działalność. Mam nadzieję że władze Powiatu równie odpowiedzialnie podejdą do zapewnienia bezpieczeństwa na wodzie nie tylko nam mieszkańcom ale także przyjezdnym.
Tadeusz Zięba- kapitan jachtowy, kapitan motorowodny, instruktor żeglarstwa PZŻ
Zdjęcie: KŻ Fram.