James Male, Andrew Bridge, Steve Warren i Paul Goslin - czterech doświadczonych żeglarzy poszukiwanych jest na Atlantyku
Ich 40 stopowy jacht (Beneteau First 40.7) będący w drodze z regat Antigua Sailing Week do Europy zaczął brać wodę, w piątek utracono kontakt z załogą. Mając nadzieję, że zdążyli ewakuować się na tratwę ratunkową, służby poszukiwawcze rozpoczęły działania. Amerykańskie i kanadyjskie samoloty przeszukiwały od piątku do soboty rejon odległy o ponad tysiąc mil na wschód od Cape Cod.
Anglicy są rozczarowani i oburzeni, że poszukiwania trawły tak krótko. Podkreślają że na tratwie ratunkowej żeglarze mają do dyspozycji ubrania, wodę, żywność, flary i apteczkę, a to umożliwia im przeżycie dłużej niż kilkadziesiąt godzin. Craig Burton z Royal Yachting Assotition przekonuje, że "zawsze jest nadzieja", a rodziny i przyjaciele oczekują od amerykońskiego coast guardu ponownego wszczęcia poszukiwań. Twierdzą, że załoga była doświadczona i przeszkolona na ewntualność ewakuacji na tratwę. Potrzeba tylko nieco więcej czasu na ich odnalezienie.
US Caoastguard informuje, że obszar poszukiwań ma około 4 tysięcy mil kwadratowych i choć są bardzo tym rozczarowani, nie znaleźli żadnych śladów zaginionych żeglarzy. Na pocztku poszukiwań wiatr wiał z prędkością 90 km/h, fale miały ponad 6 metrów wysokości, a widoczność około 1 mili.
Rzecznik prasowy Coastgaurdu potwierdził w niedzielę, że system GPS rozpoznał sygnały z indywidualnych pław ratunkowych (EPIRB).
Podobno jeden z kontenerowców przpływających w okolicy widział odwrócony do góry dnem kadłub lecz nie zatrzymał się ponieważ nikt na zewnątrz nie dawał znaku życia.
A my zastanówmy się gdzie na jachtach montowane są tratwy ratunkowe?
Gdzie być powinny aby była pewność, że otworzą się i wypłyna spod przewróconego jachtu?