Brytyjska stocznia Spirit Yachts twardo trzyma się klasycznych linii i tradycyjnej elegancji, wychodząc z założenia, że pewne kanony piękna są wieczne. Model Spirit 46 CR (cruising range) ani na milimetr nie idzie w stronę nowoczesnego designu.
Kadłub ma klasyczne linie, wzniesioną rufę, nadbudówkę z małymi okienkami. Mahoń i stal nierdzewna, teakowy pokład - wszystko, jak za starych, dobrych czasów. Wnętrze zabudowane drewnem - żaden plastik nie ma prawa bytu. I to zabudowane w najlepszej, tradycyjnej stylistyce. Armator, wsiadając na jacht, ma czuć się jak na najładniejszym oldtimerze w marinie.
O tym, że jacht oldtimerem nie jest, świadczy jedynie takielunek - węglowy maszt z prętowym olinowaniem (o ile na "rod rigging" można jeszcze powiedzieć olinowanie).
Wnętrze oczywiście jest wygodne - może pomieścić do 6 osób, armator do dyspozycji ma przestronną kabinę dziobową, na rufie mieści się kabina dla gości. WC, prysznice i nowoczesne (choć skryte pod drewnem) wyposażenie kambuza zapewnią wygody, o jakie w dawnych czasach było trudno.
Cóż, w czasach czarterowych plastików z szeroką rufą chciałoby się popływać takim pięknym, zgrabnym jachtem. W Dusseldorfie będzie można obejrzeć mniejszego kuzyna - i porozmawiać z konstruktorami.
Zdjęcia: Spirit Yachts.