To miał być typowy, dwutygodniowy, spokojny rejs po Bałtyku. I taki był prawie do końca.
Zaczęliśmy w Gdyni w ostatnich dniach sierpnia. Jacht – dwunastometrowy slup, turystyczny, acz w nieco regatowym stylu: wysoki maszt, niska nadbudówka, obszerny kokpit, duże koło sterowe. Załoga w większości w wieku okołostudenckim – tylko kapitan i „pierwszy” nie mieszczą się już w tej kategorii.