W poniedziałek po południu w Cieśninie Giblartarskiej w wyniku ataku orek zatonęła jednostka pływająca pod polską banderą „Grazie Mamma” (Jeanneau Sun Odyssey 449) firmy czarterowej Morskie Mile. Załoga w komplecie uratowana, cała i zdrowa. Z informacji opublikowanej na oficjalnym profilu FB firmy dowiadujemy się, że stado orek przez 40 minut przypuszczało atak na płetwę sterową jachtu. Próba odholowania jednostki, mimo pomocy jednostek holowniczych marokańskiej marynarki oraz SAR-u nie nie zakończyła się szczęśliwie i jacht spoczął na dnie niedaleko portu Tanger Med.
W większości informacji na temat tego zdarzenia skupiono się na warstwie sensacyjnej. Dlatego publikujemy fragment oficjalnego komunikatu Morskich Mili, który chwyta za serce, bo używa żeglarskiej optyki, która jest nam tak bliska”
„Jacht ten był dla nas wszystkim co najwspanialsze w żeglarstwie morskim. Na pokładzie zawiązały się długoletnie przyjaźnie. Pływaliśmy tym jachtem po najpiękniejszych miejscach Europy i atlantyckich archipelagów, szkoliliśmy licznych jachtowych sterników morskich, odkrywaliśmy piękne i nieznane, smakowaliśmy śródziemnomorskie specjały i żeglowaliśmy, żeglowaliśmy, żeglowaliśmy. Bardzo dobre wspomnienia przeniesiemy na Grazie Mamma II. Miłość do morza zawsze zwycięża, a przyjaźnie pozostaną z nami.”
Polecamy także lekturę komentarzy pod oficjalnym komunikatem. Jesteśmy wspaniałą społecznością.
fot. arch. FB