Kolega redakcyjny Jacek żachnął się na FB, że Gutek biorąc udział w wyścigu z samochodem wkracza na złą drogę, bo to "zwykła Reklama". Może to przypadek, ale Jacek uhonorował słowo "reklama" dużą literą. Pewnie to jest jakaś forma reklamy i ktoś komuś wystawi fakturę, ale czy jest w tym coś złego? Czepiałbym się, gdyby nasz żeglarz stanął w szranki ze Skodą, Audi, BMW, Mercedesem, ale to Volvo, które od lat ma wpisane w swój przekaz marketingowy żegalrskie DNA. A że pomysł skopiowany? Cóż, no skopiowawany. Kilka lat temu publikowaliśmy w Jachtingu Motorowym obszerny artykuł o rywalizacji między rowerzystą, motorowym wodniakiem i kierowcą auta - o czym wcześniej pisał Motor World. I być może to też była kopia. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że za pieniądze koncernu samochdowego, a szczególnie za pieniądze jego klientów, dzieje się jakaś promocja żeglarstwa i że to sponsorowane wydarzenie ma jakąś swoją dramaturgię. Dlatego mi osobiście pomysł się podoba, bo bardziej niż reklamę widzę w tym elementy komercyjnego mecenatu, jakiegoś mariażu dwóch hobby oraz szczyptę rywalizacji, bo choć zapewne wygra auto, to zakładam, że w projekt zaprogramowana jest jego minimalna przewaga.
A tu proszę kolejne info: biegacz ściga się z żaglówką. Ten sam patent, podobne założenia, ale ten projekt przyznać muszę bardziej mi się podoba PR-owo.