Jean-Luc Van Den Heede, po 212 dniach żeglugi, jako pierwszy przekroczył linię mety w Les Sables d'Olonne. Na linię wpłynął w pięknym stylu, pod spinakerem. Tuż przed metą musiał przedrzeć się przez sztorm o sile wiatru 45 węzłów i z falami o wysokości 6-7 m. Jean-Luc prawie od startu prowadził regaty, konsekwentnie budując przewagę nad stawką - sięgała ona już tysięcy mil. Niestety, po wywrotce i uszkodzeniu masztu musiał płynąć na poważnie zredukowanych żaglach aż od Hornu, zatem jego przewaga stopniała.
Ponieważ otrzymał dwie kary czasowe - jedną za telefon po wywrotce do żony, drugą za ominięcie bramki - trzeba czekać, jaki wynik uzyska Mark Slats, drugi uczestnik. Marka czeka walka ze sztormem, w dodatku otrzymał karę czasową za niezgodną z regulaminem komunikację satelitarną. W wyścigu uczestniczy jeszcze 4 żeglarzy, aż 12 odpadło z wyścigu - niektórzy w dramatycznych sytuacjach, tracąc jachty.
Golden Globe Race to samotne regaty non-stop dookoła świata. Wśród warunków znalazły się zakaz pomocy z zewnątrz, oraz określone cechy konstrukcyjne i wiek jachtu - by upodobnić warunki do rejsu sir Roberta Knox-Johnsona z 1969 roku, na Suhaili.
Wiekowy, ale wciąż w świetnej formie żeglarz został entuzjastycznie powitany przez tłumy, które śledziły imprezę dzień po dniu.
Zdjęcie: Golden Globe Race.