Bornholm z nieodległym Christiansø, Gotlandia, Rugia czy Olandia – te wyspy zna niemal
każdy, kto żegluje po Bałtyku.
Zwykle są one celem pierwszych samodzielnych rejsów, jakie odbywamy po „naszym” morzu. Na Bałtyku leżą jednak i inne wyspy, które warto odwiedzić. Wprawdzie są one nieco bardziej oddalone od polskiego wybrzeża i wymagają więcej czasu, aby do nich dotrzeć, ale ten, kto spróbuje na nie zawitać, nie pożałuje.Z pewnością należą do nich estońskie Wyspy Skrzydlate, fińskie Wyspy Alandzkie, szwedzkie szkiery, czy usytuowana pomiędzy Bełtami na północ od Zatoki Kilońskiej duńska wyspa Æro. Zjawiskiem samym w sobie jest niewątpliwie leżąca centralnie na wodach cieśniny Kattegat urocza wysepka Anholt.
Archipelag Moonsundzki zamyka od północy Zatokę Ryską. Osobiście odwiedziłem dwie największe wyspy
archipelagu. W 2010 roku, płynąc do Rygi, gościłem w Kuressaare na wyspie Saaremaa (dawniej zwanej Ozylią), drugiej po Gotlandii największej wyspie Bałtyku (ok. 2,7 tys. km2). Wielką atrakcją Kuressaare jest XIV-wieczny zamek, który uchodzi za najlepiej zachowaną średniowieczną budowlę obronną w państwach nadbałtyckich.
Więcej na ten temat można przeczytać w Jachtingu 10-11/2017. Kup wersję papierową + online za 10.00 PLN po kliknięciu w link.