Mimo sportowego wyglądu projektantom (Morelli & Melvin) udało się zmieścić i komfortowe wnętrze - długość 66 stóp daje dużo miejsca do aranżacji. Jednak z daleka jednostka wyróżniać się będzie właśnie agresywną, szybką urodą. Dzioby o ujemnym skosie, grot o prostokątnym topie, genaker - to wszystko ma dać radość z żeglowania, czyli to, po co idziemy na wodę. Jednostka pływa szybko, reaguje na wiatr, nie jest wyjątkiem wyniesienie jednego pływaka nad wodę. Wysuwane miecze również wyróżniają z konstrukcji turystycznych. O węglowym maszcie i bomie od Southern Spars nie wspominając. Wg deklaracji producenta jacht może rozpędzić się do 40 węzłów!
Za wygodę odpowiada i urządzenie pokładu, i wnętrze. Na pokładzie załogę wspomaga sześć elektrycznych kabestanów i takie poprowadzenie lin, by uzyskać czystą przestrzeń. Nawet sterowanie mieczami jest "na guzik". W konstrukcji wnętrza z kolei nie zdecydowano się na regatowe uproszczenia, jednak konstruując tradycyjną zabudowę użyto najnowocześniejszych "sprytnych" materiałów, co pozwoliło na znaczne oszczędności masowe.
Jacht produkowany jest w wersji z tradycyjnym kokpitem rufowym, ale też ze stanowiskiem sterowania wysuniętym naprzód.
Długość kadłuba: 20,10 m, szerokość: 8,70 m, zanurzenie 1,7 m.
Zdjęcia: Hudson Yacht Group, USA.