Nikt nie lubi szczurów (może nie dotyczyć szczurów lądowych) na pokładzie. Przegryzają kable, dobierają się do zapasów żywności, przenoszą pchły i choroby. Znalezienie szczura przez służby sanitarne oznacza kosztowne odszczurzanie statku czy jachtu.
Drogę na pokład tym gryzoniom blokują od zawsze tarcze antyszczurze. Kiedyś obowiązkowe nawet w polskich portach (oczywiście żaden żeglarz tego przepisu nie przestrzegał, a większość o nim nawet nie wiedziała). Na statku to najczęściej spory kawał blachy z wycięciem na cumę pośrodku.
Szwajcarskiemu inżynierowi, Leo Buchlerowi, szczury tak dogryzły, że postanowił opracować jachtowe tarcze na cumy. Zostaną one zaprezentowane podczas targów Boot Dusseldorf na początku przyszłego roku. Wiadomo, że będą one składane i łatwe do instalacji również na cumach założnych "na biegowo".
Czy rozpowszechnią się w portach? W marinach o szczury coraz trudniej, ale postój w porcie rybackim czy przemysłowym może skłonić do przemyślenia zakupu tego wynalazku.
Zdjęcia: LeeoTech