Wyścig o Bursztynowy Puchar Neptuna w tym roku wystartował już po raz 8. Oprócz tego, że ma własną, osobną klasyfikację, zaliczany jest także do Nord CUP Classic i Mistrzostw Zatoki Gdańskiej. W tym roku najlepszy team zameldował się na mecie po 90,5 minutach. Zapytaliśmy ich o wrażenia z wyścigu.
- Byłoby to dla nas nieoczekiwane, gdybyśmy go przegrali, oczywiście jeśli byłby wiatr, bo bez wiatru na tych foilach pływamy znacznie wolniej - powiedział z uśmiechem Wojciech Kaliski. I na szczęście dla załogi eXplodera 20 wiatr był. Nie było jednak wcale łatwo, bo na starcie do Wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna stanął także Moth, czyli tzw. ćma, na której płynął Kuba Jankowski, i która przy dobrym wietrze jest również bardzo szybką jednostką. - Zwłaszcza na początku Moth był od nas szybszy i bez fal doskonale sobie dawał radę. Odskoczyliśmy dopiero w Sopocie, gdy weszliśmy na szerszą wodę, postawiliśmy genakera i dopiero od tego momentu zaczęliśmy go gonić - dodał Wojtek Kaliski. Jak się okazało z dobrym rezultatem, bo jeszcze przed metą ekipa eXplodera 20 wyszła na prowadzenie.
- Finał był bardzo emocjonujący, dla mnie niemalże jak America's Cup, bo obie łódki są bardzo szybkie, latają nad wodą. Dopiero na ostatnich metrach udało nam się pokonać rywala. Na prawdę, ogromny szacunek, bo bardzo się starał - przyznał Filip Walczak.
Załoga Kaliski/Walczak przygotowuje się teraz do pobicia rekordu Dakar-Gwadelupa, chodzi o to, aby tym katamaranem, którym płynęli na Bursztynie, czyli otwartopokładową jednostką o długości nieco ponad 6 metrów, pokonać 5000 kilometrową trasę z Dakaru na Gwadelupę pokonać w czasie krótszym niż 11 dni.
Zdjęcia: Bartosz Modelski