W sezonie żeglarskim 1975 wydarzyło się kilka poważnych wypadków polskich jachtów morskich. W maju tamtego roku śmierć w falach Bałtyku poniósł znany warszawski kapitan Zygmunt Werpechowski, który wypadł za burtę z pokładu jachtu „Wanda”. Kilka miesięcy później, na początku października, s/y „Barbórka” (typu Taurus, bliźniacza jednostka „Janosika”) na skutek poważnego błędu nawigacyjnego wysztrandowała na Półwyspie Helskim, wskutek czego zginęły dwie osoby. Jednak najbardziej tragiczny okazał się wypadek „Janosika”.
S/y „Janosik” należał do popularnej serii jachtów typu Taurus. Zbudowane z pięciu warstw obłogów mahoniowych taurusy były szerokie i bardzo szybkie. Charakteryzowały się następującymi wymiarami: Lc: 10,57 m; Bc: 3, 69 m; S: 54 m2. Śmiało można powiedzieć, że w polskim żeglarstwie morskim jednostki te stworzyły nową jakość. Odnosiły wiele sukcesów w regatach krajowych i międzynarodowych.
W swój 60., i jak się okazało, ostatni rejs wyruszył „Janosik” z Gdyni, na krótko przed północą 6 września. Załoga składała się z siedmiu osób. Funkcję kapitana pełnił doświadczony 40-letni żeglarz legitymujący się patentem jachtowego kapitana żeglugi bałtyckiej. Pozostali członkowie załogi to sternicy morscy, sternicy oraz żeglarze jachtowi. W jej skład wchodziły dwie kobiety. Wszyscy byli związani z macierzystym klubem jachtu – AKM Gdańsk. „Janosik” był wyposażony w silnik, tratwę ratunkową, pasy bezpieczeństwa i asekuracyjne, koła ratunkowe, radionamiernik etc. Uzgodniony przez kapitana z armatorem plan rejsu przewidywał odwiedzenie kilku portów Europy Zachodniej: Kopenhagi, Oslo, Arhus, Dalaro i innych. Jednostka miała wrócić z rejsu nie później niż 10 października.
Więcej na ten temat można przeczytać w Jachtingu 6/2016. Dostęp on-line do pełnej wersji numeru tutaj w cenie 9.90 PLN.
Fot. arch. AKM