Kemping PTTK w Szczecinie-Dąbiu za czasów ustroju przodującego, a słusznie minonego, był równie siermieżny jak reszta rzeczywistości. W latach 90. ubiegłego wieku mocno podupadły obiekt wzięli w dzierżawę państwo Aleksandra i Andrzej Kocewiczowie, lokalni działacze PTTK i żeglarze. Sukcesywnie inwestowali i rozbudowywali ośrodek, uzyskując wiele certyfikatów i wyróżnień, m.in. Niemieckiego Związku Turystyki Wodnej – odznaka „Żółtej Fali”, „Błękitną Flagę” (jako jedna z nielicznych przystani w Polsce), cztery gwiazdki – najwyższą kategorię dla kempingu, Grand Prix Przyjaznego Brzegu w roku 2013 oraz certyfikat pięciu bursztynowych kotwic w 2015 r. Cóż więc takiego się stało, że z końcem maja 2017 r. ośrodek najpewniej zostanie zamknięty na cztery spusty na czas nieokreślony, z kiepskim widokiem na reaktywację?
Strony i przedmiot konfliktu
Status prawny ośrodka jest dość skomplikowany. Właścicielem gruntu jest miasto, zaś Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, które ma formę stowarzyszenia, jest dzierżawcą wieczystym gruntu i właścicielem ośrodka, którym administruje spółka Mazury PTTK z Olsztyna. Państwo Kocewiczowie umowę dzierżawy podpisali jednak z nieistniejącą już spółką Zachodniopomorski Zespół Gospodarki Turystycznej, której majątek przejęło PTTK Mazury. Tak więc obecnie formalnymi stronami są PTTK Mazury sp. z o.o. i Monsun sp. z o.o., prowadząca Camping Marinę PTTK.
Więcej na ten temat można przeczytać w Jachtingu 4-5/2017. Dostęp on-line do pełnej wersji numeru tutaj w cenie 7.00 PLN.
Fot. arch. Camping Mariny