Doświadczeni żeglarze mówią, że nie wpada się na skały dwa razy. W moim wypadku to się nie sprawdziło...
Ale po kolei. W 2009 r. żeglowaliśmy jesienią, pod koniec sezonu, po zatoczkach wybrzeża tureckiego, czerpiąc pełnymi garściami z nieprzebranego bogactwa pięknej śródziemnomorskiej przyrody. Turkusowe wody kusiły paletą barw, a spadające tu i ówdzie do morza strome zerwy skalne stwarzały pyszną okazję do wypraw nurkowych i podziwiania bogatego życia podwodnego świata. Nic dziwnego, że zainteresowani cieszyli się, kiedy jacht w kolejnych mijanych zatokach podpływał jak najbliżej brzegu. Zabawa trwała w najlepsze tuż obok wypłyceń i podwodnych skał. Czy to było ryzykowne? Wydawało się, że nie. Przecież GPS i dokładne mapy nie kłamią, a precyzyjne pozycjonowanie jachtu zapewnia bezpieczną i nieskomplikowaną żeglugę.
Więcej na ten temat można przeczytać w Jachtingu 2/2015. Dostęp on-line do całego numeru tutaj w cenie 7.00 PLN.
fot. arch. autora