Umówmy się. Zdjęć jachcików w Internetach i gazetach jest milion. Nie ja jedna wpadłam na to, że żeglarstwo to przewdzięczny uzależniający temat na zdjęcia. Motyw żeglarskiej fotografii, jak dla mnie, pasuje nawet do kuchni i spaghetti! Od razu wspominam…makaron w zęzie? No przecież że tak. Zamakaronienie zęzy to, jak powiedziała by L.‘cała Wera’. Najpierw narozrabia, potem to sfotografuje. Jak będzie pamiętać, to może posprząta.
Ale właśnie. Zdjęć z żagli jest dużo. Każdy może wpaść do portu z aparatem i napstrykać całą kartę w nikonie czy innym tam canonie. Z fotografią żeglarską jest jak z fotografowaniem w cukierni. No za świat nie da się zrobić wtedy trzech zdjęć na krzyż i uznać, że wystarczy. Bo każde ciasteczko przecież jest takie piękne! Wdzięczne. Fotograf w transie, pruje jak cep z kątem widzenia 15 stopni, akurat tyle, by widzieć w kadrze te ciastki i ciastki i naprawdę, słowo, świat zewnętrzny nie istnieje.
Na żaglach też tak jest, nie? Wszystko jest takie super do sfotografowania! Buchta mała i czerwona, buchta wielka, ze starego siwego sznura, jakby wydziergana przez ręce samego karaibskiego pirata. Kolorowe krawaciki na relingach, naklejeczki z imionami jachtów, a to tylko detale na tych 15 stopni. Cofnij się metr, cztery, a tu…onie! Całe wielkie piękne jachty! O Zeusie, tyle superowości! Żagle, bomy, rufa, dziób! Z lewej strony, z prawej, od góry, jakżeś sprytny to też się da.
Hoho. A jeszcze nawet nie wyszliśmy z portu. Wtedy to dopiero, o człowieku, kiła i mogiła, tyle w życiu przegrać, żeby tyle było brzegu wśród tych mazurskich brzegów! A zachody słońca na Niegocinie…Oh, nie mówmy o tym. Sami żeglarze to zawsze tacy piękni są! I tak się uśmiechają, opaleni. Portrety na sto dwa będą! I to życie na jachcie – ciągle coś się dzieje. Budujesz reportaż, w każdej chwili można złapać kadr życia że tak powiem. Akcja i pasja!
Tak!
Ale tylko czując tą pasję - żeglarstwo - podzielając ją, jesteś w stanie zrobić takie zdjęcia, że nikt nie będzie myślał o milionie innych zdjęć, tylko o twoich, w których jest to coś. Fotografując, całą duszą bądź żeglarzem, będąc żeglarzem, też rób po prostu to co kochasz – fotografuj. Wtedy, no umówmy się – co cię te wszystkie miliony…
Dobra! Tyle wstępu!
Nazywam się Wera i miło mi! Jestem z pasji – tej największej! – fotografką. I żeglarką, rzecz jasna. Dostałam taką fajną funkcję, że mam na łamach Jachtingu prowadzić żeglarski poradnik fotograficzny! Co z tego wyniknie, jeszcze nie wiem. Wątpię bym obróciła twój fotograficzny świat w pył i wiórki kokosowe i natchnęła do wielkich rzeczy, bo aż takich rewelacji w rękawie nie chowam. Tam to ja chowam głównie ściągi na kolokwium z matmy i wiele więcej się nie mieści. Ale spróbujemy choć trochę coś podziałać? Może stworzymy coś pozytywnego?
Na dzisiaj będzie zadanie na sucho, na rozgrzewkę. Bo to nie jest tak, że od razu dam gotowe rady – stań tu i fotografuj z kąta 50 mm, żeby światło padało tak, głębia była na f1,8, a przez kadr przechodziła lina budująca dwuplanowość. Albo że powiem, jak od deski do deski stworzyć reportaż z życia żeglarskiego. Stworzyć to wszystko musisz sam! Najlepiej tak z prawdziwego zdarzenia! Zaczynamy? Dziś tylko w myślach, bo jest poza sezonem, więc nie dasz rady tego zrealizować aparatem. Ale od czego jest wyobraźnia?
Wyobraź sobie, że jesteś na szkoleniu żeglarskim, na obozie na Mazurach. Że obserwujesz początki żeglarskie świeżych, pełnych zapału kursantów, którzy dopiero poznają cały ten żeglarski świat. Co pokazałbyś na zdjęciach? Jak – że technika: jakie będą parametry zdjęcia – na razie jest mniej ważne. Teraz chodzi o momenty. Patrzenie. Przypomnij sobie swoje początki. Co pamiętasz najbardziej z nich? Prawie półbankowo, że większość kursantów zapamiętała najbardziej to samo co ty. Nauka wiązania węzełków? Oh. Strasznie się wtedy śmiałam, bo ciągle mi się myliło kiedy krawacik nad a kiedy pod; w tajemnicy przed instruktorem włączałam po godzinach youtube, żeby powtarzać to co było, z czego się śmiałam jeszcze bardziej. No bo. Taka profanacja starań instruktorskich. Ale bo ja oporna na naukę byłam... Nie mniej, ta pierwsza lekcja nie powtórzy się już nigdy więcej w moim żeglarskim życiu, to w ogóle jest unikatowe, jednorazowe zdarzenie. I myślę, że każdy kursant myśli tak samo.
Kto nie miał problemu z terminologią fachową na początku? Te foka-poka-szota-coś-tam ciągnij! Tfu, wybieraj…Bom na baunty zamiast wanty. Lewe hajsy też bywały. Bagsztaki czy baksztaki? A jacy wszyscy byliśmy głodni po iluś tam godzinach szkolenia! Czekolada zawsze wtedy dobra. I jakie były uśmiechy po niej! Zbawienna dawka cukru i do roboty dalej! Z czasem było coraz lepiej, coraz więcej umieliśmy, przestawienia kei stawało się powoli już tylko żarcikiem wśród załogi. Pływaliśmy już nawet w kurs. Uhahani, odebraliśmy patenty!
Jako żeglarz, powiem, fajnie było by złapać te momenty na zdjęciach, by kiedyś wrócić do nich. Jako fotograf napiszę, da się. No jasne, że się da! Trzeba tylko patrzeć i widzieć, szukać, dostrzegać te ułamki sekund, szczegóły, to w nich jest najwięcej wdzięku. W nich jest ukryty początek pasji. Czy w ogóle pasji.
To co? Jak ty byś pokazał na zdjęciach początki wtapiania w żeglarstwo? Przewiń swój film i zatrzymaj się na tych chwilach, które chciałbyś zamknąć w kadrach i pokazać innym. Bo bawiły, bo trwożyły, bo przez nie rzucałeś żeglarstwo, bo przez inne kochałeś je jeszcze bardziej. Nie mam pojęcia na jakim jesteś stopniu rozwoju fotograficznego, ale nawet jeśli jesteś na wysokim, i tak warto poćwiczyć. Zwłaszcza jeśli z żeglarską dopiero zaczynasz. Poćwiczmy patrzenie! Otwieranie oczu na emocje, szczegóły, sekundy. To z tego stworzysz kiedyś najlepszy żeglarski reportaż!
Pokażę kilka swoich zdjęć z ze swoich początków.
No. Węzełki...
Ściągi z terminologi!
Docukrzanie przepracowanych umysłów:- )
Piękny żeglarski uśmiech!
Węzeł płaski opanowany, ale cumowniczy? No bracie, lepiej poćwiczmy...
A jak flauta to chociaż opalić może się uda?
a na koniec...ezgamin!
---
No to do dzieła! Przemyśl swoje żeglarskie życie, poćwicz patrzenie, stwórz pomysły. Wiadomo, reportaż to sprawa spontaniczna, ale nawet przy spontanie liczy się pomysł! Następnym razem przejdę do bardziej rzeczowych spraw. Parametry, photoshop i te sprawy. Dziś było na miękko
Pozdrawiam! i mam nadzieję, do usłyszenia!
więcej moich zdjęć: www.nikonem.wordpress.com