Z regat Vendee Globe odpadło 8 jachtów, co daje 30% całej floty. W tym jachty takich sław, jak Vinvent Riou, Kito de Pavant czy Bertrand de Broc. Najczęściej źródłem problemu był takielunek - między innymi maszt stracił Stephane le Diraision. Większa strata spotkała Kito de Pavanta, który musiał opuścić jacht i ewakuować się na statek. Prawdopodobnie uszkodzony kil odpadł zupełnie, a jacht zatonął.
Świetnie sobie radzący Thomas Ruyant (jak na "świeżynkę" w takich regatach) uderzył w jakiś pływający obiekt i jego jacht się przełamał. Pękł pokład przed masztem, część burt, pozostała ulega delaminacji. Jacht utrzymuje się na wodzie, a przed całkowitym przełamaniem chronią wzdłużniki i pokładniki. Żeglarz raportuje jednak ciężką pogodę (wspomina o 40-50 węzłach wiatru), choć ma nadzieję dotrzeć do portu Bluff w Nowej Zelandii.
To oczywiście nie zatrzymuje stawki walczącej o podium. Na prowadzeniu płynie Armel le Cleac'h na Banque Populaire VIII, prawie 500 mil za nim Alex Thomson na Hugo Boss, o trzecie miejsce toczy się walka między Jeremiem Beyou, Paulem Meilhatem i, sporo z tyłu, ale walczącym Jean Pierre Dickiem. Dick przepłynął przez cieśninę Bassa, czego z reguły w takich imprezach się nie robi - tam napotkał mniej destrukcyjne wiatry, ale na pewno musiał poświęcić sporo czasu i wysiłku na nawigację.
Photo Rob Burnett / St-Michel Virbac / Vendee Globe