18 października Greenpeace Nordic i Norway's Nature and Youth złożyły pozew przeciwko rządowi Norwegii za zezwolenie kompaniom naftowym na wiercenia w poszukiwaniu nowych złóż ropy na Morzu Barentsa.
Organizacje utrzymują, że Norwegia łamie pakt klimatyczny z Paryża i artykuł 112 konstytucji norweskiej. Wg tego artykułu rząd Norwegii ma obowiązek gwarantować Norwegom prawo do zdrowego i bezpiecznego środowiska oraz zarządzać zasobami naturalnymi z myślą o długiej perspektywie (stąd m.in. potężny norweski fundusz, na który składane są zyski z wydobycia ropy).
"Podpisywanie międzynarodowych porozumień klimatycznych, gdy w tym samym czasie otwiera się szeroko drzwi dla wierceń naftowych w Arktyce jest niebezpiecznym aktem hipokryzji. Przez pozwolenie kompaniom naftowym na wiercenia w Arktyce Norwegia ryzykuje podminowanie światowych wysiłków na rzecz zapobiegania zmianom klimatu" oświadczył Truls Gulowsen z norweskiego Greenpeace.
W maju norweskie ministerstwo ropy przyznało 10 licencji, następne będą przyznawane w kolejnych rundach. Część z tych licencji trafiła w ręce rosyjskie, przez koncern Lukoil i DEA Norge (kontrolowany przez Rosjan).
Rząd Norwegii twierdzi, że wszelkie prace wydobywcze odbywają się wg najwyższych standardów.
Greenpeace prowadziło też akcje przeciw rosyjskim firmom wydobywczym - które pracują wg znacznie niższych standardów i często na platformach "z demobilu" - ale gwałtowne reakcje władz rosyjskich, aresztowania i rekwizycje statków znacznie ograniczyły tą działalność.
Zdjęcie: Greenpeace.