Podstawą maksymalnego wykorzystania zdolności jachtu jest znajomość praw, które nań oddziałują. Wiadomym jest, że wiatr może działać na naszą korzyść lub wręcz przeciwnie. Jachty turystyczne to głównie slupy, dwużaglowce, a zatem nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o współdziałaniu żagli i pojęciu dyszy.
Chociaż w początkach żeglugi możliwe było jedynie płynięcie z wiatrem, z czasem zaczęto wykorzystywać zasady fizyki, które dziś sprawiają, że możemy pływać niemal dowolnie, oczywiście z uwzględnieniem zasad bezpieczeństwa i po prostu... zdrowego rozsądku. Rozważając czarter jachtu po raz pierwszy nie tylko mamy okazję spędzić świetnie czas, ale także w przystępny sposób zrozumieć i przede wszystkim zobaczyć w praktyce pewne prawidłowości rządzące żeglugą. Dla nowicjusza żeglowanie z wiatrem jest łatwe do zrozumienia - podmuchy sprawiają ruch liści czy płynięcie chmur na niebie. W żegludze taki wiatr to fordewind lub inaczej wiatr pełny. Logiczne jest więc, by wykorzystać ten wiatr jak najlepiej, należy "złapać" go w żagle w jak największym stopniu, a zatem wystawić jak największą ich powierzchnię.
Jak wspomniano, na jachcie zwyczajowo mamy dwa rodzaje żagli - grot i sztaksel zwany fokiem znajdujący się z przodu (na majestatycznych żaglowcach mamy jeszcze trzeci, tylny, zwany bezanem). To właśnie ich łączna powierzchnia pozwala na maksymalne wykorzystanie mocy wiatru. Jak to się dzieje? Za fakt ten odpowiedzialna jest przestrzeń, luka znajdująca się między fokiem i grotem zwana szczeliną lub dyszą Venturiego. Tutaj na pokład wkracza fizyka. Dysza sprawia, że całkowita moc rozwijana przez układ fok - grot jest większa niż suma ich mocy jako niezależne żagle. Jest kanałem, w którym powietrze przepływa pod większym ciśnieniem, zupełnie jak woda wylewane z butelki - w szyjce jej prędkość wzrasta i wypływa ona pod większym ciśnieniem. Także powietrze znajdujące się w szczelinie między fokiem i grotem przyspiesza, podciśnienie po zawietrznej (a więc za żaglem patrząc od strony wiejącego wiatru - tu: od rufy) grota rośnie zwiększając siłę aerodynamiczną na żaglu. Ostatnio mówi się wiele o teorii przeciwnej, mówiącej o tym, że w dyszy powietrze zwalnia, a raczej gromadzi się przed nawietrzną foka i przez to powoduje wzrost ciśnienia wywieranego na foka, skutkiem czego rośnie siła areodynamiczna na tym żaglu. Dodatkowo w efekcie powstaje dodatkowa siła nośna, wywołana zmianą kierunku strug powietrza płynących przez dyszę (wiatr rozdwaja się, opływając każdy z żagli z obu stron oraz z przodu i tyłu).
Która teoria jest prawdziwa? Warto sprawdzić wiatromierzem, gdzie wiatr wieje najszybciej, a gdzie zwalnia. Jedno jest jednak pewne - fizyka w służbie żeglugi ma kluczowe znaczenie i bez jej znajomości trudno myśleć o samodzielnym żeglowaniu. Zaczynając przygodę z żeglugą po prostu przyglądajmy się oddziaływaniu warunków atmosferycznych na ożaglowanie i manewry oraz pozycję jachtu. Pokład to miejsce, gdzie teoria ściśle wiąże się z praktyką - ale w jakże przyjemny sposób :)