Okolice Szybeniku usiane są maleńkimi wyspami, między którymi żegluga jest prawdziwą przyjemnością ze względu na zmieniający się krajobraz i coraz to nowe lądy wychylające się wraz z pokonywaniem kolejnych mil. Płynąc między wyspami Kakan i Kaprije, warto zatrzymać się u ich wybrzeży.
Czarter jachtu to nie tylko pływanie, ale i zaspokajanie ciekawości. Cumując w ukrytych zatoczkach można zejść na ląd, by odkryć dziewicze często miejsca. Mowa tu w pierwszej kolejności o niezamieszkałej wyspie Kakan, na której uderza cisza i spokój. Pomimo braku jakichś szczególnych atrakcji, uwagę zwracają kamienne ściany, jak mówi się o całych rzędach równiutko ułożonych kamieni, tworzących coś w rodzaju płotów czy nawet korytarzy. Jeśli tu zawitamy, trudno też oprzeć się pokusie kąpieli w niezmąconej wodzie.
Kiedy jednak "bezludzie" zaczyna doskwierać, wystarczy popłynąć na sąsiednią wyspę Kaprije z jedną jedyną na tym terenie wioską o tej samej nazwie, gdzie już znajdziemy przejawy cywilizacji. Co ciekawe, nie ma na niej... samochodów, co wcale nie stoi na przeszkodzie rozwoju rolnictwa, rybactwa i oczywiście turystyki. Zamieszkała przez ok. 150 mieszkańców wysepka zaprasza do obejścia jej niewielkiej powierzchni, szukania schronienia przed słońcem w winnicach i gajach oliwnych. Już od XVI wieku mieszkańcy wyspy parają się właśnie wytłaczaniem oliwy i produkcją wina, niegdyś dla szybenickich rodzin szlacheckich, którzy posiadali tam swoje majątki. Sama wyspa w XIV i XV wieku należała do bogatej rodziny z Szybeniku, by później stać się schronieniem dla uchodźców ze stałego lądu ze względu na tureckie inwazje.
Osada Kaprija ukryta jest w zatoce na południu wyspy, jednak dobrze pamiętać, by skierować swój jacht we właściwe cumowaniu miejsce. Północna strona przeznaczona jest dla statków, więc należy obrać kurs na wewnętrzny koniec zatoki. Oprócz winnic i gajów, w osadzie znajdziemy sklep i kilka restauracyjek, w których można odpocząć oraz skosztować lokalnych specjałów, ze szczególnym uwzględnieniem ryb i owoców morza. Jeśli o morzu mowa, mamy tu żwirowe plaże i idealne miejsca do kąpieli (szczególnie spokojna, pozbawiona turystów jest południowa część wyspy, w pobliżu zatoki Portić) oraz nurkowania. To tu, na północnej części wyspy, znajduje się nie lada gratka w postaci jednego z najbardziej atrakcyjnych wraków na Adriatyku - okręt wojenny Francesca da Rimini z 1944 roku.
Warto obrać kurs na ten uroczy zakątek, jeśli poszukujemy ciszy i spokoju. Wprawdzie cumując w Szybeniku możemy także dotrzeć tu promem, ale prawdziwie kuszące jest właśnie to swobodne opływanie wysepek na własną rękę i przytulanie się do zatoczek.