Królewski Instytut Technologii w Sztokholmie wraz z firmą HVR Water Purification opracował niesamowity wynalazek - Sweat Machine. Wzbudził on wielkie zainteresowanie wszystkich zainteresowanych problemem braku wody pitnej.
Urządzeniu ekstrahuje pot z odzieży, a następnie uzdatniania go, uzyskując wodę pitną. Pot w 98% składa się z wody, pozostałe 2% to sole i bakterie. Sweat Machine jest stosunkowo prostą maszyną: najpierw przepocona odzież jest osuszana, potem odwirowana, a następnie odparowany pot zostaje napromieniowany ultrafioletem i skierowany do membrany, która odfiltrowuje toksyczne substancje, takie jak bakterie, czy sole. Technologia jest podobna do procesu uzdatniania moczu do celów konsumpcyjnych dla uczestników kosmicznych misji NASA.
Jednak wyprodukowanie Sweat Machine kosztowało o wiele mniej niż ćwierć miliarda dolarówt. Efektywność maszyny przetwarzającej pot w wodę jest również zachęcająca – z jednego T-shirtu można uzyskać około 100 gramów wody, co w krajach, gdzie woda jest cenniejsza od paliwa budzi nadzieje. Projekt Sweat Machine został zainicjowany przez szwedzki UNICEF, który planuje masową produkcję urządzenia, mogącego pomóc krajom Trzeciego Świata. Czy wynalazek znajdzie zastosowanie w żeglarstwie, choćby jako wyposażenie tratw ratunkowych? Może na wodach tropikalnych ma to sens?