Nagrodę Honorową Rejs Roku i Srebrny Sekstant odebrał Ryszard Wojnowski, który z załogą jachtu Lady Dana 44 pokonał Przejście Północno-Wschodnie. II Nagrodę Rejs Roku 2013 otrzymała Joanna Pajkowska, która płynąć na s/y „Cabrio 2” świetnie sobie poradziła w transatlantyckich regatach samotników OSTAR. III Nagrodę dostał z kolei Kazimierz Ludwiński za rejs na jachcie „Wyspa Szczęśliwych Dzieci”, zgodnie z nazwą w towarzystwie swoich dzieci, Noe i Nel.
Wyróżnienia przypadły:
- Maciejowi Sodkiewiczowi za etapową wyprawę „Sekstant Expedition-Rosyjska Arktyka 2013” na jachcie „Barlovento II” „z osiągnięciem rekordowej dla polskiej bandery szerokości geograficznej północnej”
- Piotrowi Kuźniarowi który na jachcie „Selma Expeditions” w ramach wyprawy „Śladami Ernesta Shackletona” dotarł wraz z załogą na Georgię Południową i Wyspę Słoniową
- Krystianowi Szypce za udany start na jachcie „Sunrise” w transatlantyckich regatach samotników OSTAR
- Zbigniewowi Gutkowskiemu za atlantyckie rekordy i starty w regatach m.in. Transat Jacques Vabre na jachcie „Energa”.
Poza tym wręczono Nagrodę Polskiego Związku Żeglarskiego – dostało ją stowarzyszenie polonijne z USA Inter-Pro Sailing Team oraz kanadyjski Jacht Klub „Zawisza Czarny” za aktywną działalność i promocję polskiej bandery sportowej za oceanem. Z kolei Nagroda Prezydenta Gdańska „Bursztynowa Róża Wiatrów” przypadła Bogusławowi Witkowskiemu, prezesowi Pomorskiego Okręgowego Żeglarskiego „za skuteczne i wielokierunkowe działania na rzecz wsparcia, rozwoju i promocji żeglarstwa”. I jeszcze jedna, wyjątkowo sympatyczna nagroda magazynu Żagle dla Iwony i Marka Tarczyńskich za prawie trzymiesięczny rejs dookoła Bałtyku na malutkim jachciku „Cerberyna-Mila 2”. Przy odbieraniu nagrody załoga zameldowała się w pełnym składzie – razem z żeglującym małżeństwem przyszła także ich czworonożna załogantka, ubrana w kamizelkę ratunkową, niezwykle łagodna suczka Mila, ponoć dobrze balastująca i pełniąca wachty portowe.
Oczywiście jak zawsze wręczanie nagród przeplatane było przemówieniami i morskimi pieśniami w wykonaniu chóru studenckiego. Nowością, trafionym zresztą pomysłem, było przyjmowanie do bractwa Kaphornowców nowych członków w Dworze Artusa (do tej pory zwykle odbywało się to po oficjalnej uroczystości, w restauracji, w trakcie bankietu). Dla wielu osób wzruszającym momentem było wręczenie żółtej chusty Albatrosa Hornu cenionemu i poważanemu kapitanowi Wojciechowi Jacobsonowi, który tak naprawdę opłynął Horn już w 2001 roku, ale że zrobił to wówczas pod kanadyjską banderą, przez wiele lat musiał czekać na zmianę w zasadach Bractwa (nie mówiąc o tym, że w swej skromności o żadne symbole i laury nie zabiegał).
A po oficjalnych uroczystościach i zmianie lokalu na mniej zobowiązujący, oczywiście był czas na nieoficjalne „morskie opowieści”, bo przecież nagrody nagrodami, ale trzeba się też jakoś międzyzałogowo integrować :).
Monika Witkowska