Mężczyznę na przewróconym jachcie ok. 200 kilometrów od przylądka Hatteras na Oceanie Atlantyckim zauważyła załoga niemieckiego tankowca, która powiadomiła straż przybrzeżną. Po mężczyznę poleciał śmigłowiec, który przetransportował rozbitka do szpitala w Norfolk. 37-letni Louis Jordan doznał obrażeń barku i był mocno odwodniony. Nie podano więcej informacji na temat jego stanu zdrowia, ale wiadomo, iż jego życiu nic nie grozi. Jak powiedział oficer marynarki Ryan Doss, 10-metrowy jacht Jordana przewrócił się po tym, jak stracił maszt. Załoga tankowca znalazła mężczyznę siedzącego na odwróconym kadłubie łodzi. Jak tłumaczył po uratowaniu, aby przetrwać, jadł ryby i glony.
Amerykanin swoim jachtem "Angel" wypłynął z przystani Conway 23 stycznia. Jordan powiedział wtedy matce, że płynie na ryby. Od tamtej pory bliscy nie mieli z nim kontaktu. Rodzina zgłosiła zaginięcie mężczyzny 29 stycznia. Poszukiwania rozpoczęto 8 lutego, ale nie przyniosły one efektu. Po 10 dniach, z powodu braku postępów i informacji, które pozwoliłyby określić przybliżone miejsce pobytu Jordana, straż przybrzeżna przerwała akcję poszukiwawczą.
- Po tym, jak Louis nie wrócił, wiedzieliśmy, że coś się stało. Jego odnalezienie to prawdziwy cud, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że on żyje. Wysłuchano naszych modlitw - powiedziała agencji AP matka mężczyzny, Norma Davis. Jak dodała, z okazji cudownego ocalenia rodzina planuje wydać na cześć mężczyzny wielką uroczystość.
źródło : Wiadomosci.wp.pl