W naszej bajce młody książę ujrzał pannę wielkiej urody, zakochał się w niej bez pamięci i poprosił po trzech dniach o jej rękę. Wkrótce radośnie ogłoszono poddanym księcia i całemu światu, że wspaniały ślub i wesele, jakiego nigdy jeszcze nie widziano, odbędą się niebawem. Królowie i inni możni tego świata prześcigali się wzajemnie w przygotowywaniu podarunków ślubnych dla nowożeńców. Najbogatszy z nich postanowił przyćmić dary wszystkich pozostałych gości: kupił dla młodej pary najpiękniejszy na świecie statek z wielkimi, białymi żaglami zawieszonymi na czterech wysokich masztach.
Wieść o spodziewanym niezwykłym ślubnym podarunku szeptana od ucha do ucha roznosiła się po księstwie i w przeddzień ślubu tłumy poddanych księcia wyległy, by ujrzeć ów piękny żaglowiec wpływający do portu. Jednak okręt nie wpłynął. Roztropna narzeczona w ostatniej chwili przejrzała zamysły podstępnego bogacza, który pragnął wkraść się w łaski młodej pary, aby móc zawładnąć finansami księstwa i nie zaprosiła go na ślub, ten zaś, obrażony, nie wysłał swojego podarunku. Ach, cóż to był za ślub! Panna młoda oczarowała wszystkich najzdobniejszą suknią ślubną wszech czasów, a na jej weselu tańczyły przepiękne panie i wytworni panowie. Nie było wśród nich jedynie owego bogacza. Ładna bajka?
Wariat
To jest jednak bajka – niebajka: rzecz zdarzyła się naprawdę, dokładnie 60 lat temu w Monte Carlo, w Księstwie Monako. Księciem był Jego Wysokość Rainier III, panną młodą amerykańska aktorka Grace Kelly, a „podstępnym” ofiarodawcą Aristotle Onassis, najbogatszy człowiek świata, który jako podarunek zakupił w 1956 r. ów bajkowy żaglowiec nazwany „Fantôme”, czyli zjawa.
Skąd się ta „zjawa” wzięła? Otóż „Fantôme”, ogromny, czteromasztowy szkuner ze stalowym kadłubem zbudowany w 1923 r. jako luksusowy jacht dla angielskiego Duke of Winchester, dopiero po trzydziestu latach trafił w ręce Onassisa. Jednak po weselnym fiasku w Monako rozgniewany Onassis kazał odholować „Fantôme'a” do portu w Lubece, przestał się nim interesować i po dziesięciu latach rdzewienia, w 1969 r. sprzedał go amerykańskiemu armatorowi Mike'owi Bourke'owi, właścicielowi Windjammer Barefoot Cruises w Miami. Tam też żaglowiec został za 6 mln dol. przebudowany, aby móc wozić między karaibskimi wyspami ponad stu żądnych przygód pasażerów.
Aristotle Onassis po roku przypomniał sobie o „Fantôme”, gdy wraz z żoną Jackie Kennedy-Onassis zawinął do portu w Miami na pokładzie swojego luksusowego jachtu „Christine”. Była to niedziela, przy przebudowywanym żaglowcu obecny był tylko jeden pracownik Windjammera, który wieczorem zatelefonował do właściciela firmy: „Szefie, nic specjalnego się dziś nie wydarzyło, ale zabawna historia: przyszła jakaś śmieszna para, ładna, wysoka kobieta z małym, starszym facetem w okularach, na siłę chciał wprowadzić tę kobietę na statek, ja mu mówię: nie ma wejścia! Facet się zrobił niegrzeczny i zaczął wrzeszczeć, że to był jego statek. Jakiś wariat. Ale wyrzuciłem go, no problem”. Burke uświadomił sobie, że tym wyrzuconym wariatem mógł być Onassis w towarzystwie żony, popędził więc samochodem do portu, ale się spóźnił. Onassis właśnie odpłynął z Miami w dalszą podróż.
Więcej na ten temat można przeczytać w Jachtingu 2-3/2017. Dostęp on-line do całego numeru tutaj w cenie 7.00 PLN.
Fot. autor