O ile niektóre z nich eksportują nawet 90% swojej produkcji, spośród tysięcy jachtów pływających po Wielkich Jeziorach Mazurskich większość powstała właśnie tu, na miejscu. Wiele z tutejszych stoczni zaczynało od zera, jak węgorzewski Northmann, który na początku produkował kilka jachtów rocznie w… garażu. Kilka miesięcy temu w jej stoczni zajmującej już 5 tys. km2 nakręciliśmy jeden ze spotów wideo kampanii. „Na początku wyglądało to zupełnie inaczej. Zaczynaliśmy kilkanaście lat temu jako mała, rodzinna firma” – mówił wtedy Krzysztof Stępniak, właściciel Northmanna - „Przez ten czas zbudowaliśmy profesjonalną stocznię”. Dzięki właściwemu wykorzystaniu potencjału regionu, dziś możliwości produkcyjne Northmann-a to już 150 jachtów rocznie.
Źródeł sukcesów mazurskich firm z branży stoczniowej jest kilka i pierwsze z nich jest oczywiste dla każdego, kto spojrzy na mapę regionu. To prawie 500 kilometrów kwadratowych połączonych ze sobą jezior. Wśród dziesiątek stoczni, szkutni i warsztatów produkujących i remontujących na Mazurach jachty i łodzie, są jednak nie tylko duże firmy, ale też dziesiątki mniejszych, równie dobrze radzących sobie na międzynarodowych rynkach.
„Nasze Cortiny eksportujemy głównie do Europy Zachodniej – to przede wszystkim kraje takie jak Anglia, Hiszpania, Chorwacja czy Niemcy. Mamy też klientów w Turcji czy na Cyprze.” - mówi Sebastian Jurkiewicz, właściciel niewielkiej stoczni Bast-Boat z Mrągowa. W eksporcie nie przeszkadza fakt, że Bast-Boat od 10 lat produkuje tylko trzy, za to bardzo udane modele łodzi. W stoczni powstają też unikalne jednostki na indywidualne zamówienie. „Jak na razie, najbardziej odległym krajem, do którego wysłaliśmy łodzie, jest Korea Południowa” – dodaje.
O ile niektóre z tutejszych stoczni eksportują nawet 90% swojej produkcji, lokalny rynek jachtów i łodzi także stale się rozwija, bo rosną wymagania turystów, oczekujących lepszych standardów obsługi. Dotyczy to także miejsc noclegowych – hoteli, pensjonatów i domów do wynajęcia.
Od czego zacząć biznes na Mazurach?
Najważniejsza jest informacja, której potencjalny inwestor i przedsiębiorca może uzyskać z www.mazurytobiznes.pl. Konkretną pomocą jest też MSOIiE – Mazurski System Obsługi Inwestora i Eksportera. Przedsiębiorcy mają dostęp nie tylko do aktualnej bazy ofert inwestycyjnych gmin Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, mogą też skorzystać z doradztwa w przygotowaniu inwestycji oraz nawiązywaniu kontaktów z partnerami gospodarczymi. Eksperci MSOIiE współpracują także z Polską Agencją Inwestycji i Handlu S.A., Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów, izbami handlowymi, urzędami pracy, Urzędem Marszałkowskim Województwa Warmińsko – Mazurskiego oraz zagranicznymi biurami handlowymi.
Atutem są też wciąż bogate możliwości pozyskania dotacji UE z wojewódzkiego Regionalnego Programu Operacyjnego. To właśnie dzięki nim w zeszłym roku Northmann uruchomił przy swojej stoczni własne, nowoczesne centrum badawczo-rozwojowe. „Z dofinansowań Unii Europejskiej korzystaliśmy i korzystamy – teraz mamy w planach termomodernizację, a kolejne dwa wnioski już zostały złożone.” – uzupełnia Bente Pedersen-Łuczków ze Stanicy Wodnej Stranda.
Jednocześnie, przychylny klimat dla biznesu nie jest tu tylko sloganem marketingowym. O życzliwym podejściu samorządów ułatwiających prowadzenie biznesu na Mazurach wiele mówią tutejsi przedsiębiorcy. „Osobiście muszę wspomnieć o bardzo dobrej współpracy z włodarzami gminy i miasta Giżycko oraz ich serdecznością. Jeśli chodzi o ulgi, to jedną z nich jest np., zwolnienie z podatku od nieruchomości na trzy lata.” – dodaje właścicielka Strandy.
Fot. Stowarzyszenie Wielkie Jeziora Mazurskie 2020