W 2014 r. wspólnie z młodzieżą z Zespołu Szkół w Maszewie Dużym z gminy Stara Biała k. Płocka i instruktorami z Kręgu Harcerstwa Starszego „Wachta” realizowaliśmy autorski projekt w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Podczas realizacji tego przedsięwzięcia uczyliśmy chłopaków podstawowych,
prostych prac technicznych – tzw. majsterkowania. Projekt zakończył się sukcesem, bo spora grupka chłopców chciała uczestniczyć w kolejnych zajęciach. Zaczęliśmy więc szukać nowych wyzwań dla naszej grupy.
Wówczas przypomniałem sobie powiedzenie o naszych pilotach z II wojny światowej z Anglii, że byli zdolni nawet na wrotach od stodoły polecieć. Dlaczego więc my nie moglibyśmy spróbować na tych „wrotach” popłynąć po Wiśle? I tak postanowiliśmy wspólnie z członkami naszego Kręgu i przy wsparciu Stowarzyszenia „Źródło” z Maszewa Dużego zaprojektować i wybudować samodzielnie tratwę, którą moglibyśmy spłynąć po Wiśle do Gdańska (ostatecznie zmieniliśmy nasze plany i popłynęliśmy do Malborka).
Tratwa – projekt i wykonanie
Parametry, którymi kierowaliśmy się przy projektowaniu naszej tratwy, były następujące: pierwszy i najważniejszy to bezpieczeństwo oraz wytrzymałość konstrukcji, następnie wyporność nie mniejsza niż 2500 kg, zanurzenie nie większe niż 45 cm, wymiary nieprzekraczające 8 m na 4,5 m i łatwość wykonania (montażu i demontażu, z którymi poradziliby sobie młodzi harcerze). Ważnym czynnikiem były także jak najmniejsze koszta. Jako podstawowy nośnik tratwy wybraliśmy standardowe plastikowe beczki o pojemności 220 l każda. Konstrukcja złożona z pojedynczych beczek gwarantowała nam bezpieczeństwo tratwy w razie uszkodzenia nawet kilku beczek w wyniku wpłynięcia na kamienie lub jakieś inne ostre przeszkody wodne. Beczki zamontowaliśmy obejmami z bednarki ocynkowanej do ramy stalowej wykonanej z profili zamkniętych, tworząc modułowy pływak składający się z czterech beczek. Takich modułów wykonaliśmy na potrzeby naszej tratwy sześć. Po skręceniu utworzyły one trzy pływaki o długości 8 m, co pozwoliło na uzyskanie trimaranu złożonego z 24 beczek. Pokład ułożyliśmy z 25-mm desek na konstrukcji wręgowej wykonanej z krokwi o wymiarach 100×70 mm, przykręconych co metr do konstrukcji stalowej pływaków. Do zewnętrznych krawędzi krokwi przymocowaliśmy metalowe słupki relingów o wysokości 110 cm. Na pokładzie ustawiliśmy wykonany ze stalowych rurek namiot przykryty plandeką. Jako napęd i ster posłużył nam wysłużony dwusuwowy silnik Johnsona o mocy 15 KM. I to już cała nasza tratwa... Budowa trwała z przerwami na zdobycie materiałów i funduszy od maja do 15 sierpnia tego roku. Ileż ta praca dała radości naszym chłopakom i całej kadrze! Tego nie da się opisać. Należy też powiedzieć, że każde nasze spotkanie kończyliśmy przy słoiku miodu i dzbanku mleka, przy których jeszcze długo zastanawialiśmy się nad lepszymi rozwiązaniami naszej konstrukcji tratwy. W chwili wypływania zabraliśmy ze sobą jeszcze trochę desek, śrub i farby, aby poprawić drobne niedociągnięcia.
Cały artykuł przeczytasz w Jachtingu 11/2015. Wersja online dostepna tutaj - 9.90 PLN.