Kapitan m/s „Tatry” Cezary Wojdat widząc obiekt unoszący się na powierzchni wody, podpłynął bliżej. Okazało się, że to przewrócony do góry dnem jacht. Natychmiast poinformował o znalezionym wraku Centrum Ratownictwa Morskiego U.S. Coast Guard w Alameda (Kalifornia). Jednocześnie podjęto próby przytrzymania jachtu przy burcie statku za pomocą linek i kotwiczek.
– Jacht okazał się katamaranem o nazwie „Seven Sisters” – relacjonuje Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy PŻM. – Na unoszącym się kadłubie, ani w jego pobliżu nie było żadnych żywych osób. Nie zaobserwowano też tratew, pontonów, czy kół ratunkowych wokół jachtu. Trimaran miał urwaną dziobową część prawego pływaka oraz dziurę w części rufowej.
Jak dodaje rzecznik, ze stanu kadłuba (liczne ptasie odchody) wynikało, że jacht unosił się na wodzie od dłuższego czasu. Wyglądało na to, że rozbitek próbował przetrwać, o czym świadczył zamocowany pojemnik do łapania słodkiej wody, materac przywiązany do kadłuba i żagiel próbujący go osłaniać przed słońcem. Przy wraku pływały rekiny. Nie wiadomo, co się stało z rozbitkiem.
U.S. Coast Guard polecił kapitanowi m/s „Tatry” zrobić zdjęcia przewróconemu jachtowi i oznaczyć go odblaskową farbą, która ułatwi służbom amerykańskim odnalezienie wraku. Po wykonaniu tych czynności polski statek otrzymał zgodę kontynuowania podróży do Chin.
fot:PŻM
To nie jedyny przypadek przewrócenia się oceanicznego wielokadłubowca: