Moody DS 62 zaprasza na salony

‹ Poprzedni news

Volvo Gdynia Sailing Days

Następny news ›

Open Yard Weekend - Hallberg-Rassy

Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: module w flexpaper_smartphone_field_display_alter() (linia 12 z /srv/www/motorowyjachting/public_html/sites/all/modules/custom/flexpaper_smartphone/flexpaper_smartphone.module).
Notice: Undefined index: module w flexpaper_smartphone_field_display_alter() (linia 12 z /srv/www/motorowyjachting/public_html/sites/all/modules/custom/flexpaper_smartphone/flexpaper_smartphone.module).
Notice: Undefined index: module w flexpaper_smartphone_field_display_alter() (linia 12 z /srv/www/motorowyjachting/public_html/sites/all/modules/custom/flexpaper_smartphone/flexpaper_smartphone.module).
Notice: Undefined index: module w flexpaper_smartphone_field_display_alter() (linia 12 z /srv/www/motorowyjachting/public_html/sites/all/modules/custom/flexpaper_smartphone/flexpaper_smartphone.module).

Dodane dnia 9 Sierpień 2014 r.

Moody – znaczy nastrojowy, ale też markotny, grymaśny, oklapły i rozkapryszony; DS – oznacza deck saloon i jest jednoznaczne z wysoką nadbudówką; 62 – licząc w stopach, to tyle co 19,3 metra, czyli duży jacht, a może nawet superjacht.

Gdy próbowałam rozszyfrować, jaką jednostkę chciała stworzyć grupa Hanse i co zamierzała przekazać potencjalnym użytkownikom, pierwsze przyszły mi na myśl właśnie powyższe skojarzenia. Deck salony kojarzą się zwykle z upojnie spędzanymi romantycznymi wieczorami na osłoniętym kotwicowisku, czyli nastrojowo. Widząc tak wysoką nadbudówkę, wielu żeglarzy może zacząć grymasić, zwłaszcza gdy ogranicza im widoczność podczas żeglugi. Nazwa zatem pasuje do wyglądu jachtu.

Szkiełko i oko

Wcale się nie dziwiąc malkontentom, spróbowałam spojrzeć na Moody'ego jak najbardziej przychylnym okiem. Oto co zauważyłam.
Kadłub o dość kanciastych liniach i niemal pionowych burtach zapewnia dużą stateczność poprzeczną już w małych kątach przechyłu. Dzięki wysokiej kabinie jacht zachowuje dodatnią stateczność nawet w przechyle 143 stopni. Przeszklona kabina ciągnąca się od masztu do kokpitu jest na rufie przedłużona dodatkowymi „skrzydłami”. Pomiędzy nimi nad kokpitem można rozpostrzeć miękki dach. Nie ma tu żadnych wątpliwej urody bimini. Nadbudówki w mniejszych 45- i 54-stopowych Moodych wydają się zgrabniejsze. Może ze względu na proporcje, może na inny kąt przednich okien.
Na dachu kabiny, wzdłuż niemal całej jej długości, rozciąga się handreling ułatwiający bezpieczne poruszanie się po półpokładzie. Szkoda, że półpokład nie ma na całej długości jachtu tego samego poziomu. Wysokie i pełne nadburcie daje dodatkowe poczucie bezpieczeństwa, tylko którędy spływa woda? Tuż ponad niskim relingiem przechodzi wręcz wzorowo lik dolny samohalsującego foka lub genuy – żadnego zaczepiania się o reling. Rollery żagli przednich umieszczone blisko siebie aż proszą się o stosowanie bliźniaczych foków pasatowych, tylko brak jest spinakerbomów. Na 25-metrowym maszcie można postawić jeszcze grot rolowany do masztu. 190 m² podstawowej powierzchni żagli w żegludze bajdewindem przy wierze o prędkości 10 węzłów napędza ten 30-tonowy jacht do 8 węzłów.

Przeczytaj cały artykuł. W cenie 9,9 PLN dostęp do całego magazynu!