Statek miał zacumować w Saint-Nazaire, ale strajk dokerów spowodował zmianę planów. Na pokładzie, pomimo trzymiesięcznej przeprawy z Karaibów i Ameryki Łacińskiej, przyjęto to z wyrozumiałością. „Ładunek jest bezpieczny, nie ma żadnego zagrożenia”. – mówił Loïc Briand, 32-letni kapitan i projektant statku.
Statek będzie wykonywał dwie rotacje w ciągu roku, po obu stronach atlantyku. Tym razem wiatr był dla niego hojny. Jego siła wynosiła nawet 45–60 w, a fale miały do 50 stóp. Są to dantejskie warunki, w których 100-metrowe statki towarowe nie utrzymują kursu, ale Grain de Sail tak. Jacht płynął momentami z prędkością 22 węzłów i w żadnym momencie nie było to niebezpieczne. Statek został zbudowany dla firmy z siedzibą w Morlaix (Finistère) (która zajmuje się paleniem kawy i produkcją czekolady), w celu transportu surowców bez emisji dwutlenku węgla.
„Właśnie pokazaliśmy, że jest to możliwe – nie tylko technicznie, ale i ekonomicznie. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami, które od początku uwzględniliśmy w naszym biznesplanie” – wyjaśnia Stéfan Galard, dyrektor marketingu. Popyt na podobne jednostki zdecydowanie jest, a nowy statek, zdolny do przewożenia sześciokrotnie większej ilości surowca, jest już w fazie planowania.
Fot. graindesailwines.com