Galileo to odpowiednik amerykańskiego systemu GPS, tworzony przez kraje europejskie i Europejską Agencję Kosmiczną. Nie jest on jeszcze w pełni funkcjonalny i w zasadzie nie jest obsługiwany przez sporą część odbiorników - choć satelity już wchodzą (lub powinny wchodzić) w skład systemu COSPAS-SARSAT, odpowiedzialnego za lokalizację radiopław EPIRB. Docelowo ma być konkurencją amerykańskiego systemu, a wśród zastosowań wskazuje się opodatkowanie samochodów.
Jak podaje serwis sekurak.pl, 12 lipca wszystkie 22 satelity systemu Galileo miały status "service outage", czyli kompletną niedostępność. Komentatorzy wskazywali jako przyczynę niedziałanie systemu precyzyjnego czasu, znajdującego się we Włoszech.
Do chwili pisania artykułu, tj. 15 lipca, nadal system nie funkcjonował. Status systemu można sprawdzić na stronie:
https://www.gsc-europa.eu/system-status/Constellation-Information
Szczęśliwie nikt nie używa (jeszcze) Galileo do jakichkolwiek poważnych zastosowań. I - jeżeli przyczyny awarii nie zostaną przekonująco publicznie wyjaśnione - trudno będzie ufać temu systemowi, który do tej pory pochłonął miliardy euro.
Zdjęcie: Europejska Agencja Kosmiczna