W 2015 roku zorganizowano pierwsze regaty R2AK Race to Alaska z Port Townsend do oddalonego o 750 mil Ketchikan. Trasa regat podzielona jest na dwa etapy. Pierwszy, kwalifikacyjny, z Port Townsend do Victorii (British Columbia) przewiduje przepłynięcie 40 mil w maksymalnie 48 godzin. Ukończenie go w przepisowym czasie kwalifikuje załogi do dalszego uczestnictwa w regatach. Drugi etap, właściwy, wiedzie z Victorii do Ketchikan i ma długość 710 mil. Na trasie są dwa punkty kontrolne – w Seymour Narrows i Bella Bella. W 2018 roku wprowadzono preregaty Seventy 48 z Tacoma do Port Townsend (70 mil)
Regaty R2AK upamiętniają gorączkę złota na Alasce. Wybuchła ona w 1896 roku nad rzeką Klondike w kanadyjskim dystrykcie Yukon. O złotonośne działki ścigano się pieszo, konno, łodziami żaglowymi i wiosłowymi. Podobnym lądowym upamiętnieniem tego wydarzenia jest rajd psich zaprzęgów Yukon Quest 1000-mile International Sled Dog Race – w lata parzyste z Fairbanks na Alasce do Whitehorse, a w nieparzyste w kierunku odwrotnym. Trasa wodna wyścigu po złotonośne działki wiodła od jeziora Benett w dół, rzeką Yukon, aż do Dawson. Do jeziora trzeba było dotrzeć drogą lądową i tu spotykały się dwie takie trasy – Chilkoot Pass Trail i White Pass (na drugiej tłumy poszukiwaczy złota budowały łodzie i tratwy do przeprawy bardzo niebezpieczną rzeką Yukon). Kanadyjska Policja Konna zezwalała na spływ jedynie z wykwalifikowanym sternikiem, ale mimo tego łodzie i tratwy rozbijały się nadal na skałach. Wszystkim uczestnikom tego wyścigu towarzyszyła nadzieja na wzbogacenie się i odmianę swojego losu. Udało się to nielicznym, a bardzo wielu niestety zginęło, czy to w drodze czy wskutek wyniszczającej pracy na działkach.
Do regat dopuszczone są różne łodzie wiosłowe i wiosłowo-żaglowe oraz jachty żaglowe jedno- i wielokadłubowe, w tym także te typu proa. W grupie łodzi wiosłowych znajdują się także kajaki (Hobie Adventure Island, Triak S2, Seward Quest X3, Prijon Kodiak i inne), kanu, a nawet deski z wiosłem (SUP – stand up paddle, standup paddle boarding). Pokonanie tak długiej trasy po zimnych wodach z pomocą wyłącznie wioseł jest nie lada wyzwaniem, przeznaczonym dla prawdziwych twardzieli.
Cały artykuł dostępny w Jachtingu 1-2/2019. Kup wersję online po kliknięciu w link.