Don McIntyre, organizator regat Golden Globe, nie ustaje - zapowiedział na 2023 rok "powtórkę" z The Whitbread Race. Trasa ma biec śladami legendarnego wyścigu, a żeglarze będą musieli wczuć się w dawne czasy.
Dopuszczone będą jachty zaprojektowane przed 1988 rokiem, wykonane z laminatów, jachty, które brały niegdyś udział w regatach Whitbread, jachty szkolne "zatwierdzonego typu", a także jachty Nautor Swan, o ile zmieszczą się w wymiarach. Łącznie flota ma liczyć 30 jednostek.
Zakazane będą materiały hi-tech, włókno węglowe i "zbyt nowoczesne" żagle, systemy satelitarne (w tym telefony i GPS), telefony komórkowe, czy nowoczesna elektronika. Załogi będą miały po jednym zaplombowanym komputerze, do używania w portach etapowych. Dozwolone będą odbiorniki SSB, VHF, a także odtwarzacze muzyki, ale jedynie kasetowe.
Trasa ma mieć 27 tys. mil długości i trwać 7 miesięcy.
Regaty Golden Globe obfitowały w dramatyczne wydarzenia i liczne utracone jachty. Do mety dopłynęły jedynie cztery z licznej floty (i piąty z wielomiesięcznym opóźnieniem), a widzów pasjonował tak widok sportowy, jak kolejni żeglarze ratowni na morzu. Czy podobne emocje towarzyszyć będą nowym regatom?
Zdjęcie: Bob Fisher/PPL