Jako atut stocznia wymienia taką organizację wnętrza, że można łódź wynajmować na kabiny, czy wręcz koje. Zapewne jest taka potrzeba rynku, a to z kolei narzuca pewne rozwiązania architektoniczne. Zarówno łatwość obsługi jachtu, na pokładzie którego załoga może nie mieć pełnych kwalifikacji, jak i taki podział, by obce sobie osoby mogły obok siebie funkcjonować.
Konsekwencją jest podział wnętrza na część dziobową i rufową, zmieszczenie w średniej wielkości kadłubie 6 kabin i 4 łazienek oraz specyficzny podział kadłuba. Spora część życia towarzyskiego odbywać się będzie w kokpicie - który może być przykryty rozkładanym dachem. To rozwiązanie idealne na turystyczne rejsy po ciepłych wodach, nie na oranie oceanów w Arktyce.
Czy się sprawdzi? Zobaczymy. Tak czy inaczej wizja jest odważna. Stocznia nazywa ją "monocat", zapewne nawiązując do luksusu, jaki zapewniają duże katamarany.
Projektantem jest Philippe Briand. Kadłub ma 14 m długości i 4,49 m szerokości. Zanurzenie wynosi 1,85. Jacht niesie 105 m2 żagla.
Zdjęcia: Jeanneau