Uszkodzony trimaran Spindrift II dotarł do Australii.
Nie powiodła się próba bicia rekordu okrążenia świata - uszkodzenie steru na jachcie Spindrift II okazało się nie do naprawienia na wodzie i trzeba było skierować się do lądu. Najkorzystniejszym z uwagi na odległość i kierunki wiatru okazała się Australia. Żegluga prowadzona z najwyższą ostrożnością zajęła 5 dni.
Yann Guichard, skipper, omawia dalsze plany: "zdemontujemy ster i przygotujemy łódź do załadowania na statek towarowy. Mamy też obawy o ster lewoburtowy i trudno byłoby wrócić do naszej bazy we Francji morzem. Nad przygotowaniami pracuje cała nasza załoga i pięć dodatkowych osób z teamu technicznego".
Yann wyjaśnił też okoliczności techniczne złamania steru - złamał się trzon pomiędzy łożyskami, podczas szybkiej jazdy pod genakerem. Szczęśliwie jacht nie uderzył w przeszkodę i nie skończyło się rozdarciem kadłuba. Załoga nie kryje swojego rozczarowania - zwłaszcza, że wyprzedzali rekordowy przelot, w dodatku rok temu na tej samej trasie złamali maszt.
Celem na najbliższe dni jest dokładna analiza przyczyn awarii, zatem nie padły deklaracie o ponownej próbie.
Zdjęcie: © Chris Schmid/Spindrift racing