Ciągły brak prądu to koszmar każdego skippera jachtu żaglowego. Konieczność regularnego włączania silnika, ciągłe potykanie się o ogniwa słoneczne, albo huczący nad głową wiatrak tylko czyhający, by rozwalić głowę nieuważnemu żeglarzowi. Istnieje jednak jeszcze jedno rozwiązanie - hydrogenerator.
Hydrogenerator wytwarza prąd korzystając z wody opływającej kadłub. Wprowadza wprawdzie dodatkowe opory ruchu, jednak przy większym jachcie nie jest to bolesne, a z każdą milą prądu przybywa. Watt & Sea produkuje gamę hydrogeneratorów, zazwyczaj montowanych na rufie, jednak model POD 600 może być zamontowany na każdym turystycznym jachcie.
Zestaw składa się z poda montowanego pod kadłubem oraz odpowiedniej elektroniki sterującej. Rozwiązanie testowane jest od 2014 roku w realnych warunkach i trafiło na rynek komercyjny.
Przy prędkościach około 6 węzłów pod jest w stanie wygenerować 10 amper. W zależności od średniej prędkości jachtu można użyć dopasowanej śruby, by zoptymalizować pracę urządzenia. Maksymalna moc urządzenia to 600 W - przy 12 węzłach może wygenerować do 50A. Prosty jest zarówno montaż (wymaga otworów w kadłubie), jak i eksploatacja (urządzenie reguluje parametry prądu automatycznie, wykrywa nawet 12/24 V. Waży jedynie 6,5 kg i kosztuje 3740 euro.
Zdjęcie: Watt & Sea.