Sejm przyjął w piątek - prawie jednogłośnie - ustawe o rejestracji jachtów. Do tej pory rejestracja regulowana była różnymi aktami prawnymi, a część jednostek (mniejsze jachty śródlądowe) rejestrowane być nie musiały. Rejestracją zajmowały się zaś stowarzyszenia sportowe. Obecna ustawa odbiera stowarzyszeniem to prawo (i związane z nim dochody) i przekazuje je starostwom powiatowym.
Starostwa rejestrować będą jachty morskie, śródlądowe, a także łodzie do połowu ryb i wędkarstwa.
Ustawa została przyjęta przez sejm, znajdzie się jeszcze w senacie, musi być podpisana przez prezydenta i opublikowana. Z pewnością jej treść zasługuje na wnikliwą analizę, wstępna lektura wykazuje kilka istotnych braków i poważne problemy dla właścicieli jachtów, którzy będą musieli swoje jednostki przerejstrować. Nie jest jasna sytuacja jachtu w budowie - często rejestracja takiej jednostki (np. w Izbie Morskiej) konieczna była z uwagi na wymagania kredytodawcy, albo konieczność zamówienia i zarejestrowania urządzeń radiowych i sprzętu sygnalizacyjnego. Rejestr ma być jawny - ustawa nie odnosi się do wymagań RODO. Dowód rejestracyjny ma też zawierać maksymalną siłę wiatru i wysokość fali - takiego wymogu nie było nawet w czasach PRL.
Szczegóły określą rozporządzenia i dolegliwość nowych przepisów będzie można ocenić dopiero w momencie ich opracowania. Dotychczas np. administracja dążyła do oznaczania jachtów 20-cyfrowymi numerami o znacznej wysokości, zamiast nazwą. Ta obecnie nie będzie zatwierdzana, zatem numery znane głównie z łódek wędkarskich trafią też pewnie na jachty morskie.
O gotowości systemów elektronicznych administracji do podjęcia takich działań nie wspominamy - wiadomo, że informatyzacja administracji jest w rozsypce, a CEPiK, zamiast normalnie funkcjonować, jest "stabilizowany".
Załączamy druk sejmowy z projektem rządowym.