Odbijacze i tekstylia kojarzą nam się najczęściej z pokrowcami. Firma Fendertex podeszła do tematu inaczej.
Odbijacze z poliuretanu mają liczne zalety - ale też i wady, np. obcierają nam burty, wcierają brud i zajmują masę miejsca. Część wad żeglarze próbują zniwelować stosując ochraniacze - pokrowce na odbijacze. Niszczą się one jednak szybko, zsuwają...
Fendertex postanowiła z warstwy tekstylnej stworzyć główną część "nośną" odbijacza, zaś poliuretanowy balon wewnątrz jest jak wnętrze piłki - tylko rozpycha wytrzymałą powłokę. Warstwa zewnętrzna wykonana jest z poliestru o wysokiej odporności na przecieranie. Do zamocowania liny służą stalowe pierścienie (u dołu zaś poliestrowe ucho z taśmy).
Wnętrze to poliuretan o elastyczności 500%. Wyposażone jest w zawór umożliwiający łatwe pompowanie odbijacza i błyskawiczne spuszczanie z niego powietrza. Dzięki temu, przy kilkudniowych przelotach, nie zajmują one wiele miejsca, można je złożyć na płasko lub zrolować. W dodatku są bardzo lekkie w porównaniu z odbijaczami zrobionymi wyłącznie z poliuretanu.
Odbijacze oczywiście można ozdabiać logo lub nazwą łodzi, po wyjęciu nadmuchiwanego rdzenia można prać. Produkowane są w różnych rozmiarach, cena modelu o długości 500 mm i średnicy 220 mm wynosi 90 euro. Odbijacze zostały zaprezentowane na targach w Genui.
Zdjęcia: Fendertex.