Błyskawica zasłużyła się w Cowes podczas II Wojny Światowej - podczas rajdu 160 niemieckich bombowców, których liczba przerastała siły przeciwlotnicze Anglików, okręt - stojący tam w remoncie - aktywnie włączył się w obronę przeciwlotniczą miasta. Okrętowa artyleria nie pozwoliła bombowcom obniżyć pułapu i bombardować celniej, przy okazji załoga postawiła zasłonę dymną, która ukryła część miasta. Mimo, iż wiele bomb trafiło, ocenia się, że ta akcja uratowała miasto przez poważnymi zniszczeniami i stratami w ludziach.
W Cowes działa towarzystwo przyjaciół niszczyciela, które organizuje przeróżne ewenty - dzień polski obchodzony będzie 6 maja, w 75-tą rocznicę tych wydarzeń, gdzie goście, oprócz wystawy i spotkań, spróbują też polskiej kuchni.
Julia Baker-Smith postanowiła zainicjować petycję i złożyć wniosek o nazwanie nowego promu nazwą niszczyciela. Do tej pory połączenia brzegów w Cowes obsługiwał stary prom łańcuchowy, budowany jest nowy i nazwa okrętu, który obronił miasto, byłaby dla niego bardzo odpowiednia. Tym bardziej, że jest to ostatnia "okrągła" rocznica, przy której jeszcze żyją świadkowie tych wydarzeń.
Petycję można poprzeć pod adresem:
https://www.change.org/p/isle-of-wight-council-name-the-new-floating-bridge-blyskawica-after-the-warship-that-saved-east-and-west-cowes
Niszczyciel Błyskawica po zakończeniu wojny powrócił do kraju i służył - po przezbrojeniu w artylerię produkcji rosyjskiej - w marynarce wojennej PRL. Jako jedyny niszczyciel uniknął złomowania i obecnie jest statkiem - muzeum w Gdyni. Kilka lat temu przywrócono mu malowanie - kamuflaż z okresu II wojny.
Zdjęcie: stary prom łańcuchowy:
By Iveco 59-12 - Own work, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11913899